Jak to człowiekowi czasem niewiele do szczęścia potrzeba... Nie chciałem wczoraj sprzętu czyścić (zmęczenie po sesji i złość spowodowana awarią). Dziś rano przeczyściłem na rozgrzewkę dwa kompakciory znajomych i po tej rozgrzewce zabrałem się za mojego klamora. Okazało się, że spust migawki na gripie był tak zapiaszczony, że zablokował się. Podobnie wyglądała sprawa z przyciskiem pamięci ekspozycji. Wyczyściłem i ... aparat ożył !!! Wszystko smiga aż miło, a już się bałem, że kolejna impreza będzie cykana 30D. Na szczęście będzie pełnił funkcję zapasu