Hej, może ktoś opisać co się z grubsza zdarzyło pani Mandarynie w tym Sopocie? Bo ja oglądać nie mogłem, a z Waszych zdawkowych uwag wygląda to baaardzo ciekawie ;-)

A w temacie "wolnych wzmacniaczy" Edytki: sformułowanie oczywiście wagi lekkośmiesznej, ale mogło jej chodzić po prostu o opóźnienie na odsłuchach. Kiedyś eksperymentowałem z graniem na gitarze przy użyciu softwarowych efektów własnej produkcji - i w sumie to zauwazyłem podobne zjawisko: mikroskopijne opóźnienie powoduje, że gra się wolniej.. co powoduje, że opóźnienie się "percepcyjne" jeszcze bardziej powiększa... co powoduje że gra się wolniej... i kółko się zamyka - a efekt rytmiczny prób grania jakiegoś np. metalu jest zdumiewająco podobny do niesławnego hymnu. Takie moje 0.03CHF - ja oczywiście razem z całą Polską śmiałem się z pani E :-) ale takie wytłumaczenie też przychodzi mi do głowy.