No tak, Santorini jest tak oklepanym tematem, że samo wydobycie jakiegoś ciekawego wątku na wyspie, który nie byłby znany publice leży na pograniczu sztuki i cudu... Podejrzewam, że nawet czasu nie było na zapuszczenie się w boczne uliczki, w końcu po wspinaczce po schodach trzeba godzinkę łapać właściwe tętno, żeby łapa się nie trzęsła i za chwilę powrót - dlatego tak nie lubię wycieczek zorganizowanych, inaczej przepędów Motyw z łódką na dachu i kościółek znany, ale ładne i miło się wspomina.
Gramvousa - powiało Zatoką Balos... - będzie w następnym odcinku? No i więcej fotek w wykonaniu Pani Małżonki - gratulacje!