piotrusb, to nie tylko kwestia komfortu, ale i powagi miejsca i samej uroczystości. A ci, o których wspominasz, ci wpełzający wszędzie rodzinni fotografowie, potrafią zepsuć wszystko. I nie dziwię się, że czasami jakiś ksiądz huknie i przywoła do porządku. Że estetyki zdjęć nie wspomnę, bo tam zamiast tych najważniejszych (młodzi i kapłan) widać cały zastęp szalejących ze sprzętem![]()