jakby to ująć oczywiście w odniesieniu do "zamkniętych profesji". Ogólnie też tak myślałem do puki nie zacząłem robić odpłatnie zdjęć ślubnych. Jeżeli bierzesz kasę i młodzi płacą to tylko i wyłącznie dla tego, że chcą zdjęcia co najmniej na poziomie galerii jaką im pokażesz. Co im powiesz, jeżeli na co drugim zdjęciu masz włożoną ręką z jakimś badziewiem. Puścisz im stawkę o połowę???
To nie chodzi aby rościć sobie prawa na wyłączność, one Ci przysługują w ramach regulacji jakie przyjął Episkopat. Na każdym kursie jest to wyraźnie powiedziane.
Czy roszczę sobie prawa na wyłączność - nie. Sam dość często jestem gościem na tego typu imprezach i pozwalam sobie robić zdjęcia (i to bez konfrontacji z wynajętym foto), ale tak aby być naprawdę nie widzianym, zarówno przez głównego jak i młodych (nie wspominając o księdzu).
Po prostu jak ktoś Ci płaci to oczekuje - zdjęć a nie głupiego tłumaczenia, że ludzi było za dużo i najlepiej by było gdyby ceremonię można było powtórzyć jeszcze raz.