tiaa, musiałby mieć czapkę niewidkę
odnośnie przeszkadzania, powoli dochodzę do wniosku, że walka z fotografującymi gośćmi to walka z wiatrakami i jeśli się ich nie da ominąć by sie w kadrze nie pojawiali to po prostu są. Wczoraj jednak przy wysciu PM z kościoła robiąc krok w tył napotkałem zaporę w postaci chyba sześciu fotografujących gości, nie było czasu na rozmowy więc zrobiłem pół kroku do przodu i znów zdecydowany krok w tył- mur ustąpił.