Nabywca wpłacając 100% kwoty przy zapewnieniu, że towar otrzyma za 2 tygodnie ma pełne prawo w to wierzyć. Czy gdyby wiedział, że monitor otrzyma po pół roku zgodziłby się na tą transakcję? Oczywiście nie! Sprzedawca będąc uczciwym znając realia rynku i sytuacje z monitorami Neca i Eizo powinien zaproponować zaliczkę w postaci 10-15%, faktura zostałaby wystawiona z dniem rzeczywistej sprzedaży, powinien także klienta o tym poinformować. Kiedy wystawia się fakturę - w dniu przelewu czy w dniu sprzedaży, bo tu te dwie daty są odległe i dotyczą różnych cen rynkowych? Wpłacając 100% ceny i czekając tyle czasu, nabywca jest swego rodzaju zakładnikiem, bo z jednej strony sprzedawca ciągle zapewnia go, że za chwilę otrzyma zakupiony towar, z drugiej zdaje sobie sprawę, że może to jeszcze długo trwać. Dla mnie transakcja zakończyła się z chwilą wpłaty, nie obchodzi mnie co działo się później, czy kurs zmieniał się w górę, czy w dół. Za to odpowiada sprzedawca, który bierze na siebie odpowiedzialność sprzedając towar, którego tak na prawdę nie ma.
Propozycja zamiany oczywiście mnie satysfakcjonowała, bo jakże mogło być inaczej czekając tyle czasu. Absolutnie nie mam żadnych powodów do narzekań na sam sprzęt. Wręcz przeciwnie. Do dziś mi rewelacyjnie służy i jeszcze długo będę z niego korzystał. Chodzi jedynie o sam sam sposób załatwienia sprawy. Te kilkaset złotych nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia, stać mnie zapłacić więcej, ale proszę nie robić z siebie męczennika - chciałbym zauważyć, że to ja poniosłem "na dzień dobry" 100% kosztów dostając sprzęt po pół roku, nawet nie ten który zamówiłem.

Wystarczy spojrzeć na liczbę zadowolonych i niezadowolonych klientów Pańskiej firmy. Każdemu może zdarzyć się jedna, dwie, no może trzy wpadki, ale tu nie jest tak fajnie. Myślę, że to wystarczy aby każdy się chwilę nad tym zastanowił i sam zdecydował.
Nie wyciągam oskarżeń po 3-ch latach, to jedynie nie do końca miłe wspomnienia...