Celowo Pan mnie obraża, czy tak tylko wyszło?
Wpadki się zdarzają. Zawsze i wszędzie, nawet najlepszym i najbardziej zdawałoby się, wiarygodnym. Jeśli ktoś sądzi inaczej, to po prostu o czymś nie wie. Pańska wypowiedź jednak sugeruje, że moja działalność, niemalże polega na naciąganiu ludzi, co jest poważnie krzywdzące.
Dziękuję wszystkim za pozytywne wypowiedzi. Faktycznie jest to cholernie ciężki biznes. Tym bardziej, że profil działania polega w dużej części na popularyzowaniu wiedzy z zakresu zaawansowanych technik z dziedzin związanych z obrazem. Firma wykłada na to furę pieniędzy. Siłą rzeczy od dłuższego czasu przestałem być anonimowy. Jeżdżąc po kraju na rozmaite imprezy promocyjne, targi, warsztaty, praktycznie zawsze spotykam ludzi, którzy mnie skądś kojarzą. Niestety w sytuacji niepowodzenia transakcji, zawiedziony nabywca ma zatem do dyspozycji znacznie bardziej dotkliwe metody działania, jeśli chodzi o "ukaranie" mnie, niż gdyby to był jeden z setek normalnych sklepów. Wynika to również stąd, że wrażenia z kontaktów ze mną opisuje mniej niż 1% ludzi, z czego praktycznie zawsze wypływają opinie negatywne. Obraz który można sobie wykreować na podstawie choćby tego wątku, nie jest do końca oddający rzeczywistość.
Jeśli chodzi o finansową stronę, mało ludzi zdaje sobie sprawę z trudności i ryzyka przedsięwzięcia obrotu profesjonalnym sprzętem. Zresztą, to przecież odbiorcy nie powinno interesować. Człowiek wykazuje zaufanie i ma uzasadnione wymagania bezproblemowej transakcji. Jednak wbrew pozorom to nie sprzedaż bułek. W realizacji tylko 5 monitorów, może być zaangażowanych więcej pieniędzy niż w całej wystawie i magazynku przeciętnej wielkości sklepu komputerowego. Przy czym towar nierzadko sprowadzam z US, JP, Hong-Kongu. Zdarzają się różne rzeczy. Przy małej wartości jednostkowej towaru, zachwianie czegoś, jest łatwo ukryć przed odbiorcami. Co innego jeśli chodzi o dwa zera więcej. Firma ma wyłącznie polski kapitał i nie korzysta z żadnego zewnętrznego finansowania. Z jednym, czy dwoma wyjątkami, wszystkie większe podmioty z tej branży, są w posiadaniu inwestorów zagranicznych, co obrazuje trudności z jakimi trzeba się borykać. Nikt bez powodu firmy nie sprzedaje. Tzw "działalność" znacznie częściej doprowadza ludzi do długów, siwizny i wrzodów niż pomyślności i bogactwa. To uboczne skutki, z którymi większość, w tym ja, musi się mierzyć na codzień. Robię jednak co do mnie należy. Dostarczam kilkaset monitorów zawodowych rocznie na naszym rynku, z reguły bezproblemowo. Wielokrotnie dostarczam kolejne urządzenia ludziom, którzy już mi zaufali w przeszłości, a to bardzo budujące.
Reasumując, przepraszam tych których oczekiwań nie byłem w stanie zapewnić. Chciałbym mieć 100% sukcesów na swoim koncie, ale to jest trudniejsze niż mi się wydawało 20 lat temu, kiedy rozpoczynałem "karierę" w tej branży. Niniejszy wątek pokazał mi kilka elementów, które są z pewnością źle u mnie zorganizowane, i na pewno zostaną poprawione. Zresztą dziękuję za pomoc jednemu z kolegów z forum, który nomen-omen również ode mnie ma monitory, a który w tym wątku się nie udzielił. Tyle z tego dobrego.