Z moich doświadczeń:
Na początek zanieś kilka wybranych fotek do kilku labów.
Każ zrobić odbitki bez korekcji.
Jak już je odbierzesz ustaw monitor tak żeby pokazywał to co jest na odbitkach.
Sam w ten sposób wybrałem lab Kodaka. Jak usiłowałem skalibrować monitor pod to co dostałem z Fuji to żadne inne zdjęcia w necie były nie do obejrzenia.
W labach dużo zależy od obsługi tak więc nie należy się sugerować firmą. Jedno co powtarzają wszyscy zajmujący się fotografią których znam to to że należy obsłudze „utkwić w pamięci”. Tak by nie traktowali Cię jak pierwszego lepszego klienta z ulicy. Doszedłem już do tego że jak zanoszę fotki to pani mówi „tak tak wiem bez korekcji”
I jak do tej pory jestem zadowolony i nie zmierzam zmieniać labu. Problem jest zawsze tylko na początku żeby znaleźć ten właściwy czyli ten który nam pasuje.