Witam!

Na wstępie zaznaczam, że nie są to dylematy czy kupić ten, czy tamten, bo to nawet rozjechany ślimak wie... Dylematy tyczą co następuje...

Mam 400D i do niedawna byłem szczęśliwy jak knur w chlewie. Potem kolega pożyczył mi 5D z obiektywem 85mm i na moje nieszczęście zaczęły się porównanki. Zabrałem oba sprzęty na test i się zaczęło...
Teścik robiłem w absolutnie identycznych warunkach oświetleniowych, na manualu, na statywie, na tym samym szkle...
I tu pytania, na które, mam nadzieję udzielicie mi odpowiedzi (zanim mnie ktoś pojedzie, że odpowiedzi są, tylko tzreba poszukać).

1. Zdjęcia z 400 wyglądają jak robione przez dziecko - są strasznie 'plastikowe' brak im tego pazura 'profesjonalizmu' w porównaniu z 5D. tak, wiem, pełna klatka robi swoje, ale żeby była aż tak drastyczna różnica?

2. Na 10 zdjęć 2 są w punkcie ostrości reszta zazwyczaj za (testowane na szkle 85 i na Sigmie 17-70 kalibrowanej w serwisie konkretnie pod moje body) - czy 400 ma rzeczywiście tak fatalny AF, czy tylko moja? Da się go jakoś poprawić? - zazwyczaj korzystam z jednego punktu AF - albo centralny, albo prawy skrajny. Zauważyłem, że na prawym górnym wogóle mi nie potrafi złapac ostrości - kto wie dlaczego i jak to naprawić?

3. Robię w RAWach, ale rawy z 5D mają w sobie nasycenie i świetne kontrasty, natomiast 400 daje obraz taki 'zmulony' lub bardziej obrazowo 'bez jaj'

Zdaję sobie sprawę, że porównywać 400 do 5 to jak rower do ferrari, wiem, że 400 to plastikowa zabawka, ale chciałbym, żeby ktoś z Was wypowiedział się logicznie na ten temat, może doradził co można zrobić, żeby zdjęcia z 400 były lepsze (pod kątem sprzętowym, nie techniki fotografa :P)

i na koniec jeszcze pytanko - jest moż jakiś gadżet zakładany na sanki, który spełniałby rolę wspomagania AF (jakas latarka diodowa cycuś, zintegrowana ze spustem?)
Ewentualnie jaką STARĄ lampę ze wspomaganiem proponowalibyście kupić, coby ją wykorzystywać JEDYNIE jako wspomaganie AF...

Dzięki za ewentualne odpowiedzi...