Niedawno miałem śmieszną sytuację. Przyszła do mnie klientka wywołać zdjęcia. Miała miała ze sobą płyty które dostała od fotografa. Po sprawdzeniu płyt i chwili rozmowy okazało się że dostała o fotografa ponad 4000 (słownie cztery tysiące) już wyselekcjonowanych zdjęć. Np trzydzieści kilka zdjęć kościoła

Powiem szczerze że nie mam pojęcia jak kolesiowi udało się "pyknąć" tyle fotek na jednej uroczystości. W czasie rozmowy powiedziałem jej że ja daję klientom maksymalnie 300 zdjęć. Usłyszałem że to mało

??: