Pisałem już w tym wątku na pierwszej stronie o mojej Sigmie i jak to do niej dopasowywałem kolorystycznie pozostałe swoje obiektywy za pomocą kółka kolorów w DPP. - To było dawno i częsciowo już nieprawda. Więc muszę tu jeszcze coś dodać o tym jak w międzyczasie uczyłem się na własnych błędach, których symptomy widzę również u niektórych przedmówców...

Z tym wyborem szkła wzorcowego to znowu nie był taki zły pomysł, ale jak widzę wielu tak jak ja wybiera sobie "najładniejsze" kolorystycznie szkło (najczęściej najdroższe) zamiast neutralne i tu jest pułapka! Bo to tak zwykle bywa, że najbardziej odlotowe zdjęcia wychodzą wtedy, gdy jakiś piękny kolor w scenie dominuje a dane szkło jeszcze dodatkowo go uwydatnia i zaczynamy wpadać w uwielbienie dla tego szkła. Nawet mózg się dopasowuje i już inaczej świata widzieć nie chcemy jak tylko przez nasz najwspanialszy obiektyw. Niestety trzeba mieć wyjątkowe szczęście, aby przy okazji trafienia na ulubione szkło jednocześnie trafić w kolorystyczne neutrum.

Na wykresach transmisji widma widzialnego robionych dla niektórych szkieł (np. optyczni.pl to czasem robili badając skuteczność powłok antyodbiciowcyh) widać wyraźnie, że każde szkło w różnym stopniu przenosi/filtruje poszczególne kolory, czyli różnie nasyca te same kolory sceny na zdjęciach z różnych obiektywów. Można się oczywiście bawić takim narzędziem jak Picture Style Editor Canona, żeby dostosowywać wybrane barwy do jakiegoś wzorca i przyporządkowywać każdy taki Picture Style do danego obiektywu - ale to raczej karkołomne zadanie a narzędzie chyba nawet nie do tego stworzone (jeśli do czegokolwiek)... Natomiast możemy potraktować transmisję wszystkich kolorów widma sumarycznie czyli zamiast ulubionych kolorów tęczy zająć się na raz wszystkimi czyli... wyłącznie bielą. To niebywałe ułatwienie i choć wiadomo, że wciąż niektóre kolory będa silniejsze od innych w spektrum przenoszonyn przez dane szkło, to całościowo ekstrema będą się wzajemnie znosić (jak to w kółku kolorów) i ogólnie zafarb/odbiór zdjęć w największym procencie przypadków powinien być neutralny. Tak w końcu działa każda pipeta balansu bieli w dowolnym programie do obróbki surówki i jeśli mamy na zdjęciu neutralną i dobrze naświetloną dominującum światłem szarość/biel, to po użyciu takiej pipety zwykle problem zafarbu mamy z głowy. Reszta jest kontrastem (krzywą jasności)...

Z powyższego wynika, że problem zafarbu szkła właściwie nie powinien dotyczyć "pipetowców" z dobrym wzorcem bieli dla sesji. (Skądinąd podobnie jak zwolenników automaycznego balasu bieli i "jpeg-owców" - bo tym to już chyba wszystko jedno...) Więc grupa docelowa tego co tutaj piszę o zafarbie szkieł mogłaby się właściwie nazywać "kelwinowcy", czyli ci którzy posuwają swoje zdjęcia suwakiem w skali Kelwina (zwolennicy nauturalnych źródeł światła, od ognia po słońce - generalnie ladszafciarze) - którzy nie zauważyli albo nie zrozumieli do czego służy drugi (niekiedy brakujący jak w DPP) suwak - czasem podpisany jako "Tinta". Nie ma nic gorszego niż zafarb szkła wymagający użycia suwaka Tinty. O ile nawet duże błędy ustwień na suwaku skali Kelwina zwykle są tolerowane przez ludzi jako mniej lub bardziej przyjemne w odbiorze o tyle nawet minimalny zafarb (tinta) w stronę zieleni albo magenty nie tylko rujnują naturalne kolory sceny ale nawet uniemożliwiają skuteczne operowanie suwakiem Kelwina! A to niebo za granatowe, a to krzaki jakieś pomarańczowe, a to jakaś musztarda wszędzie. Najgorsze jest to, że intuicyjnie najpierw obwiniamy o podobne zafarby biednego Kelwina a on na tym swoim suwaku dwoi się i troi a i tak niczego nie poprawia - bo nie może, gdyż nie ma żadnego wpływu na kanał zielony przestrzeni kolorów RGB!

Należy założyć, że każde nieneutralne szkło ma jakiś zafarb. Jeśli to zafarb na osi Kelwina to pół biedy, ale jeśli dodatkowo tinta, to bez odpowiedniego profilu koloru dla takiego obiektywu żaden "kelwinowiec" po prostu się nie obejdzie (chyba że wcześniej sfrustrowany zwariuje). Pocieszające w tym zbiorczym podejściu do zafarbu szkła, czyli do bieli (a nie do poszczególnych kolorów osobno), jest fakt, że wystarczą nam właśnie tylko te dwa suwaki, żeby praktycznie pozbyć się kadego zafarbu ze zdjęcia. Wynika to z prostoty modelu przestrzeni barw jakiego najczęściej używamy czyli RGB (i pochodnych). Otóż w istocie suwak skali temperaturowej Kelwina w ogóle nie ingeruje w kanał G a jedynie równoważy wartości R i B. Natomiast suwak tinty to wyłączna regulacja natężenia kanału G zględem obu pozostałych (po równo). Skoro w przestrzeni barw RGB nie ma innych kanałów składowych, to możemy przyjąć, że tylko tymi dwoma suwakami usuniemy każdy jednolity zafarb dowolnego szkła ze zdjęcia. Żeby nie było za prosto i za wesoło, trzeba nam wiedzieć, że ustawienie wartości tinty musi być dla każdego szkła bardzo precyzyjne! To niesłychanie wrażliwy suwak (zwłaszcza przy 8 bitach/256 wartościach na kanał)!

No właśnie - ale skąd wzorzec? Które szkło jest neutralne? Jak je rozpoznać? - Ano ja nie znam innego sposobu niż zawierzenie producentowi matrycy i profilu kolorów dla tej matrycy, jakiego używamy a który jednocześnie produkuje też obiektywy. Ale że w naszym przypadku jest to akurat Canon i że produkuje obiektywy, co do których prawie zawsze chwali się, że są neutralne, to jeszcze nie wszystko. Nawet wśród nich prawie zawsze są jakieś zafarby, a przynajmniej należy tak zakładać dopóki tego nie zweryfikujemy w konfrontacji z jednym takim obiektywem Canona, ktory został szczególnie wyróżniony przez producenta, jako kolorystycznie wzorcowy: Canon EF 50mm f/1.4 USM ("Color balance virtually identical to the ISO recommended reference values")

Taki nasz profil obiektywu neutralny jak obiektyw wzorcowy, do którego pasujemy całą naszą szklarnię. A że można to zrobić i mieć spokój z tintą to potwierdza obok podpisany. Dziękuję za uwagę!