przeproś się*z lampą, załóż na nią dyfuzor. podbijesz nią trochę światło (nawet te 45o z dyfuzorem działa). dyfuzor usunie te świecidełka. ew. statyw lub monopod rozważ. problem jest też ruszania się. mam 24-105L i niestety, obiekty statyczne to fajnie, prawie jak na monopodzie, natomiast ludzie niestety się wiercą. co prawda do kościoła i na ślub jeszcze mnie nie zagnało, ale robiłem 24-105L już parę zdjęć w trakcie wywiadów, no i np. w mieszkaniu potrafi być tak, że 50mm/f2 i czas 1/30... co oznacza, że w trakcie rozmowy koleś na jednym strzale zamyka i otwiera oczy. efekt może ciekawy ale mało sprzedawalny... czyli dyfuzor i lampa - to załatwia temat. jak masz blendę to też weź - zawsze możesz coś sobie miękko doświetlić...Zamieszczone przez djtermoz
ciasno 135mm na cropie. przekładanka, jak nic, z innym obiektywem. albo to co ja bym wolał = focenie w teamie z drugim fotografem. dobra logistyka i masz wszystko co potrzeba. tyle,*że pieniążkami trzeba się podzielić.Zamieszczone przez djtermoz
liczę, że przywalisz zdjęcia z głową (w końcu sporo amerykańskich pstrykaczy ślubnych robi bardzo dobre zdjęcia, więc masz co obejrzeć i podejrzeć), bo póki co z polskiego fotografowania ślubów to ja nic dla siebie do oglądania nie znalazłem. ale może to jest wszystko pod klienta robione, a ja się czepiam... na dodatek wychodzi, że amerykanie czyli obiegowi mistrzowie hamburgerów i tandety robią ładne zdjęcia na ślubach... cholera.