Jak weżmiesz PD7x nie ma sprawy. Deal?Zamieszczone przez shaqi
Jak weżmiesz PD7x nie ma sprawy. Deal?Zamieszczone przez shaqi
the silence is deafening
Na wesele, ślub i przygotowania plus mały plenerek ostatnio mi poszło ponad 6 GB. Jeżdzę z laptopem i sobie na gorąco zgrywam. Moim zdaniem zapas 8 GB to taki wygodny zapas![]()
FOTOINKWIZYTOR
7x170=1190$Zamieszczone przez gietrzy
jak dla mnie za drogo
chyba ze ktos na forum jeszcze by chcial to by bylo fajnie
jesli nie to jednak zdecyduje sie na databank
Amator. Minolta 7+akcesoria, Canon 20D+ EF-S 18-55 II USM, EF-S 17-85IS, EF 50 1.8, M42 System+ Speedlights580EX. Dodatkowo 3lampy studyjne 200Ws.
Moje gnioty http://www.fotopozytyw.prv.pl
A tu mój główny profil działalności http://www.mepia.pl
Moze jednak najpierw sprawdzisz w googlu co to jest PD7X , bo wbrew twojemu rozumowaniu to nie oznacza 7x8GB karteZamieszczone przez shaqi
. Podpowiem - PD7X to databank, ale taki troszke wypasiony.
Jakoś to przeoczyłem. Rożnica jest w ilości oddanych szczegółów, ostrości, głębii i bokehu na tych samych szkłach. Różnica jest też w dokładności trafień AF. Złośliwość losu jest nieubłagalna, najfajniejsze trafienia z akcji będą zawsze nieostre. Do tego zawsze dobrze mieć zapas do wykadrowania (bardziej jako komfort psychiczny niż realną czynność, ale zawsze.Zamieszczone przez shaqi
To dlatego warto mieć lepszą puszkę. I naprawdę wychodzi to na odbitkach.
W tej chwili na okrągło obrabiam zdjęcia z 20D i 5D. Różnicę w jakości przy 15x21 widzi nawet moja żona (kompletna fotograficzna lama). Oczywiście kupki ze zdjęciami muszą leżeć obok siebie.
10D to jeszcze cała historia z opanowaniem błysku. Mnie to kosztowało dwa miesiace bluzgania w niebogłosy.
Jarek
No właśnie - a gdybyś te zdjęcia wymieszał prawdopodobnie nie była by w stanie odróżnić zdjęć z 20d od tych z 5d. Tak samo przeciętny klient. A to o nich się tu przecież rozchodzi.Zamieszczone przez oskarkowy
To, że przeciętny klient nie widzi różnicy, to nie znaczy, że jej nie ma.Zamieszczone przez Michal-Czuba
Przeciętny klient umawia się teraz z trzema fotografami na raz w jednym miejscu, prosi wszystkich o wyjęcie prac i na podstawie tego co widzi wybiera fotografa. Oczywiście kwestie techniczne sprzętu to tylko jedna z wielu wskazówek, ale zapewniam Cię, że bardzo istotna.
Rozumiem, że próbujesz coś tam sobie udowadniać, ale IMO to bez sensu. Przy 15x21 jest bardzo duża różnica. Choćby taka, że przy dosć swobodnym kadrowaniu robisz odbitki w 400dpi.
Jarek
W kwestii formalnej - ja sie nie pytalem jaka jest roznica w jakosci/AF/itp. miedzy (10D/20D/5D/nie wiadomo czym jeszcze) - to wiem sam :-D, tylko co sprawia, ze w tej chwili twierdzisz, ze (10D/20D/generalnie wszystko ponizej 5D i jedynek) nie nadaje sie do robienia zdjec na slubie, mimo, ze sam to robiles z doskonalym skutkiem. Okolice postow #50-#70 w tym watkuZamieszczone przez oskarkowy
![]()
posiadanie 5D?Zamieszczone przez muflon
![]()
20D, 350D, 17-55/2.8 IS, 85/1.8, 50/1.8, 580EX, 420EX.. No chyba że znowu skoczę
Widzę, że używacie sobie po całości.. Sęk w tym, że akurat nie ci, co mogli by sobie na to pozwolić..No nic, będę się powtarzał:
- Na początek: (też już pisałem): wszystkim da się zrobić ślub, ale nie wszyscy to potrafiąA jeszcze więcej jest tych, co o sobie myślą, że potrafią
Na szczęście wszystko wyryfikuje rynek
- loteria AF - które aparaty u canona mają pewny i powtarzalny AF poniżej jedynek i 5D? Ile więcej trzeba zrobić zdjęć, żeby mieć pewność, że będziesz mial ostry i ciekawy materiał? 5x więcej? Wiesz, ile czasu to się obrabia?
- ilość szczegółów - im większa matryca, tym więcej szczegółów na odbitkach. W pewnych wypadkach mści się to potrzebą dłuższego posiedzenia nad retuszem, ale coś za coś. Dobra, wiem.. Banały..
- pewność i święty spokój: jeśli zajmujesz się tym zawodowo i stanowi to dla Ciebie główne źródło utrzymania, to istnieje coś takiego jak reputacja. Oznacza to mniej więcej to, że nie możesz nawalić. Czy 350D zapewni Ci ten spokój? Każdy sprzęt się psuje, ale zastanów się, który częściej.
Oczywiście od czegoś trzeba zacząć, na czymś trzeba zdobywać doświadczenie. Sprzęt dokupuje się w trakcie.
Sęk w tym, że fotografia ślubna jest dość specyficznym zajęciem. Tam nie ma możliwości spieprzenia zlecenia "bo się dopiero uczę". Wdzięczność niezadowolonych młodych jest podobno "dozgonna" i tutaj jak raz nawalisz, to nigdy więcej nie zrobisz niczego, bo nie będziesz miał zleceń.
Można tak pisać dłuugo i namiętnie. Problem w tym, że mam za dużo zaległości w retuszowaniu sesji dla klientów, żeby móc spokojnie poświęcać czas na te dyskusje. Jak nikogo nie przekonałem, to trudno..
Jarek