Nie bardzo rozumiem problem. Jasny obiektyw można przymknąć tak samo jak każdy inny.
Nie bardzo rozumiem problem. Jasny obiektyw można przymknąć tak samo jak każdy inny.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
To teraz weźmy ten Twój ciemny drewniany kościółek na przykład. Żeby bardziej uprawdopodobnić moje doświadczenie w Twoich oczach, to taką akcję miałem w bodaj Szałszy pod Gliwicami. Kościół jest mały, dość równomiernie oświetlony światłem żarowym, w oknach nie pamiętam czy szyby, czy witraże. Jakbyś nie kombinował, to musisz naświetlać trochę poniżej ekspozycji wskazanej przez światłomierz, bo inaczej ze względu na ciemne otoczenie masz przepał czy to na twarzach, czy na sukni, czy w oknach. Siłą rzeczy twarze też wychodzą ciemniej - niezależnie od ekspozycji. Jak sobie poradzić, żeby rozświetlić przynajmniej buzie pary młodej? Świecisz oczami czy zakładasz lampę?
Albo uprośćmy, powiedzmy że w tej samej sytuacji jakość światła jest trochę lepsza na twarzach niż wyglądałoby z opisu. Robisz zdjęcie, jest w cholerę zażółcone, bo masz żaróweczki, świece i ciemnobrązowe drewniane wykończenie ścian. Znajdujesz balans bieli co daje neutralny odcień skóry i co się okazuje? Że suknia robi się niebieskawa, a wszystko co wpada zza okien daje niebieskie zafarby we wnętrzu. Widziałem sporo tak skaszanionych obróbkowo zdjęć. I teraz - czy w takiej sytuacji lepiej trochę zmienić barwę światła w pierwszym planie przy użyciu lampy błyskowej i mieć bardziej prawdopodobne kolory w tle, czy może lepiej lepić takie zdjęcie z dwa albo trzy razy wołanych RAW-ów (i tak przez wszystkie 150 wykonanych w kościele ujęć)?
Albo wróćmy do Twojej tezy, że nie korzystamy w żadnej sytuacji z lampy, tylko otwieramy obiektyw najbardziej jak się da. W takim przypadku ryzykujesz tyle samo zdjęć nieostrych ze względu na błąd AF co byś ryzykował ze względu na poruszenie po przymknięciu. Musisz mieć więc nadmiar, żeby z czegoś wybrać. Czy w takiej sytuacji, dla pewności uchwycenia ważnych kadrów jest lepiej zwiększyć czułość, przymknąć obiektyw i mieć kadr z głębią ostrości, która "zje" ewentualny błąd AF, ale kosztem nieco większego szumu? Czy też lepiej mieć papierową głębię ostrości, trochę nieostrości wynikających z charakterystyki samego obiektywu i ryzykować, że klient będzie miał zastrzeżenia, że ci państwo trochę z tyłu wyglądają jak plamy? Hint: to, że Ty jako fotograf nie spotkałeś się jeszcze z takimi uwagami, to Cię nie zwalnia z przewidzenia takich sytuacji w przyszłości - bo możesz się na tym nieźle przejechać, również w sensie finansowym.
Takich sytuacji można mnożyć do woli. To oczywiście święta prawda, że jasny stały obiektyw w doświadczonych rękach daje nieporównywalnie lepszy komfort pracy od zoomu. Tyle, że w przypadku reporterskich zoomów Canona klasy 16-35, 24-70 i 70-200, wszystkie ƒ/2,8, jest tak, że w tych szkłach AF praktycznie się nie myli (zwłaszcza jak pracuje z podświetleniem z lampy - którą jak sam widzisz, naprawdę warto mieć). W przypadku stałek ƒ/1,2-1,4 to już nie jest takie oczywiste.
Ale my tu mówimy o nie przymykaniu... Właśnie o to mi chodzi.. Jak przymnkniesz do 4.0 albo 5.6 to już nie jest jasno...Nie bardzo rozumiem problem. Jasny obiektyw można przymknąć tak samo jak każdy inny.
Chodzi mi o kompromis między GO a światłem... Część tutaj mówi o świetle 1.4 przy fotografowaniu więc ja się pytam jak radzicie sobie przy 1.4 z GO?
Zepsuty Canon 500D + Grip czekający na upgrade | C17-55 2.8 IS, C75-300 USM, C50mm 1,8 | Nissin Di622 Mark II, 2x YN460 + Phottix Aster | Benro A1980F + B-00+PU-40 M8 | Garść filtrów kolorowych dla Cokin P |
Ekspozycję ustawiam na skórę, reszta to postprodukcja.
Nie oddaję więcej niż 30 zdjęć z kościoła, tak wywołuję rawa kilka razy, wolę to niż błyskanie lampą.
Błędnie zakładasz że jestem fanem otwierania obiektywów najbardziej jak się da. Nie jestem. Jeżeli mam możliwość, to często wolę przymknąć obiektyw, dłuższe ogniskowe nawet sporo powyżej 4 i podnieść iso niż mieć papierowe GO. Po prostu wolę mieć możliwość otworzenia bardziej obiektywu niż jej nie mieć.
Klienci wybierają mnie, jak chyba każdego fotografa oglądając zdjęcia. Nie dostaną niczego odbiegającego od portfolio a w umowie jest dodatkowo paragraf na temat akceptacji percepcji, kadrowania i takich tam. Nie przejadę się.
Szczerze mówiąc nie zauważyłem żeby otwarte stałki jakoś specjalnie się myliły. Ale ja na serio bardzo rzadko i w ekstremalnych sytuacjach otwieram je maksymalnie. Z resztą mam wszystkie wymienione zumy, na śluby biorę 16-35 bo to mój najszerszy kąt. Może żeczywiście w porównaniu do 50L czy 85L są pewniejsze i szybsze, ale już 24L II jest wg mnie najszybszym i najcelniejszym szkłem canona.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
No to na tym polega różnica między nami i naszymi punktami widzenia - ja mam dość doświadczenia, żeby ogarnąć sprawę na miejscu w momencie wciśnięcia spustu, a Ty potrzebujesz postprodukcji :-D
Żeby uściślić jeszcze jedną kwestię - reporterskie zoomy ƒ/2,8 mają sprawniejszy AF dlatego, że obraz na pełnym otworze przysłony jest ostrzejszy w przypadku zoomu niż w przypadku obiektywu stałoogniskowego. Ma mniej aberracji chromatycznych i sferycznych, które utrudniają pracę czujnikom. Dlatego w dynamicznych sytuacjach zawsze pewniejszy będzie zoom ƒ/2,8 niż stały ƒ/1,4 przymknięty do ƒ/2,8.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Czekaj, teraz na rynek trafia sporo TS-E 24mm w pierwszej wersji za całkiem nieduże pieniądze. Idę o zakład, że w kolejnym sezonie użycie czy to prawdziwego, czy komputerowego pokłonu wzrośnie na zdjęciach ślubnych :-)
Ostatnio edytowane przez strideer ; 21-11-2011 o 14:09 Powód: Automerged Doublepost
Nadal nie rozumiem problemu. Jeżeli chcę mieć papierową głębię to otwieram do 1.4, jeżeli nie chcę, przymykam tyle ile potrzebuję. Jeżeli światła jest za mało na wyższą przysłonę niż 1.4 na maksymalnym dostępnym iso a ja koniecznie chcę mieć wyżej to nie robię zdjęcia. To jakieś akademickie dywagacje.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
I tyle jeżeli chodzi o kulturalną dyskusję. Upomnij mnie jeszcze kiedyś, proszę. Nie jest tajemnicą że dość mocno męczę zdjęcia w fotoszopie, nie dla tego że nie potrafię ogarnąć sytuacji na miejscu tylko dla tego żeby finalny obrazek był taki jaki chcę żeby był. Balans bieli to coś co się przy okazji załatwia. Błyskać lubię i błyskam dużo, ale nigdy w kościele i na przygotowaniach.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Głównie o to że być może praca na maksymalnym otworze przysłony jest świadomie wybranym sposobem fotografowania wcale nie świadczącym o tym że fotograf inaczej nie umie. Nie brałem tego do siebie bo tak nie pracuję ale w sumie masz rację, za ostro zareagowałem. Przepraszam.
Ostatnio edytowane przez pank ; 21-11-2011 o 14:28 Powód: Automerged Doublepost
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
O tym właśnie mówie, że trzeba nieraz przymknać aby się zmieścić z GO.Nadal nie rozumiem problemu. Jeżeli chcę mieć papierową głębię to otwieram do 1.4, jeżeli nie chcę, przymykam tyle ile potrzebuję. Jeżeli światła jest za mało na wyższą przysłonę niż 1.4 na maksymalnym dostępnym iso a ja koniecznie chcę mieć wyżej to nie robię zdjęcia. To jakieś akademickie dywagacje.
Zepsuty Canon 500D + Grip czekający na upgrade | C17-55 2.8 IS, C75-300 USM, C50mm 1,8 | Nissin Di622 Mark II, 2x YN460 + Phottix Aster | Benro A1980F + B-00+PU-40 M8 | Garść filtrów kolorowych dla Cokin P |