sesja 1 - tak się złożyło że nie miałem szerokiego kąta a miałem cyfrowego tylko cropa (30D) przy sobie. Awaryjnie 400D kolegi i kolegi również sigmę 17-70. Zapinam ją i error 99. Odpinam wypinam gripa, aparat wariuje, wyciągam baterię podtrzymującą - dalej kupa. Coś się stało z zasilaniem. W końcu aparat zakaczał, poradziłem sobie ale nerwów potu i słów brzydkich szeptanych mnóstwo.
sesja 2 - jeszcze 400D które ma tendencję do olewania ruchu kółka nastaw na gripie przy słabych bateriach. zanim człowiek doszedł za pierwszym razem co się dzieje to też się napocił i nadenerwował.
Sam kiedyś nabijałem się z obowiązku noszenia backupowej puszki ze sobą al eto niestety konieczność bo nawet jeśli sobie poradzimy z kłopotami z głównym body - to nerwy zabijają i foty na tym tracą.
Mi śluby kojarzą się ze straszną odpowiedzialnością i niby człowiek powinien popaść w rutynę po tylu ślubach ale i tak przed każdym 10 razy sprawdzam zawartość torby, doładowuję wszystkie możliwe aku, sprawdzam karty i bóg wi co
Ostatnio edytowane przez josif ; 21-05-2009 o 14:09
wow. bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi, uświadomiło mi to, że backup muszę mieć przede wszystkim dla własnego spokoju i chociaż profesjonalistą w tym fachu jeszcze nie jestem, zgodnie z waszymi definicjami, to profesjonalnie, bezpiecznie i uczciwie będzie mieć zapas. Faktycznie posiadanie w zapasie (a może raczej jako drugiego body) analoga jest fajnym pomysłem, szczególnie że w cenie 350d można mieć wypasione body na klisze. Oczywiście przeciw temu są ogólne problemy z wywoływaniem, skanowaniem, itp. Stąd też pytanie do zawodowców, jakie body polecacie, może ktoś ma jakąś jedynkę w dobrym stanie i w dobrej cenie.![]()
Podczas uroczystości nałożę 35L na 5d, na analoga na 85USM, w trakcie zrobię zmianę. Jadąc na dwa body myślę, że nic mi nie ucieknie, poza tym będę miał dwa body FF
Jak mówię, bardzo dziękuję za podsunięcie tego pomysłu.
ja mam analoga eos300 w torbie i dwie piątki na ramieniu. To mi daje dość duży sokój![]()
Dwie puszki to konieczność...
Za to raz mi padła lampa. :P (palnik padł w 550EX) Na sali, w czasie gdy akurat się nic nie działo wyjątkowego, tylko tańce i ludzie przy stołach. W każdym razie przesiadka na 10D zamiast 5D i trochę fot z wbudowaną, dopóki wezwany kumpel mi nie przywiózł 430EX. ;]
Także kontakty w okolicy też warto mieć.
Innym razem coś się z przysłoną w obiektywie stało w kościele (prawdopodobnie przez to, że na obiektyw trochę popadało wcześniej, a to nie eLka była), to już większy stres. (of course dwa inne szkła w zapasie)
...także backup mieć trzeba!
BTW: Kiedyś po błogosławieństwie samochód mi nie chciał zapalić i mnie rodzice młodej popchnęli. ;D Ale backup samochodu już ciężko mieć.![]()
Jest luka rynkowa - ekspresowy dostawca backupów na telefon. Ceny można wołać dobre![]()
ja w kosciele na szyji mam dwa body, to że zapas musi być to wiadomo, ale czy trzeba krzystać z obu na raz? to już kwestia indywidualna, w zasadzie druga puszka pod ręką przydaje sie w dwoch momentach, obrączkowanie i wyjscie z kosciola, gdzie jednym robimy szeroko a drugim zblizenia
ja mimo wszystko wybral bym nawet najtansza cyfre (350D) nie bawil bym sie w analoga, przy tele (85mm) pelna klatka juz nie jest tak konieczna