Pomijając dorabiających studentów ochroniarzami raczej nie zostaje elita intelektualna. Praca nudna, zarobki beznadziejne, życie nijakie - trzeba sobie odbić przy każdej możliwej okazji.

Ja tam się przestałem certolić - stanowczo odmawiam współpracy i w 95% przypadków działa. Trochę jak w dżungli, słabości nie można pokazać...