Mysle, ze tu nie chodzi o getta tylko o firmy ochroniarskie, ktorym szefowie przykazuja odgornie liste za co maja ganiac, a nie wszystko zawsze jest koniecznie zgodne z prawem, czasem zarzadca budynku badz jakis syndyk, wymysla cos sobie i tak ma byc. Jesli jestes pewien ze masz racje, to mozesz isc w zaparte i czekac az przyjedzie jego szef z toba dyskutowac.
Raz przez takie 'tu nie wolno' przeszedlem, akurat nie chodzilo o fotografie, ale poszlo na takie noze ze specjalnie szef ochrony przyjechal spedzic dzien na warcie ze mna 'pogadac'Musialem ustapic jedynie ze strachu ze mi samochod porysuja albo opony przebija, szefunio nie odwazyl sie powiedziec w twarz co mi grozi mimo ze go goraco namawialem, ale dawal do zrozumienia ze on to mi pokaze, a ja zobacze. W tej branzy niestety kroluje prostactwo, ale nie ma co winic biednych cieciow, tylko ich szefow.