Cenię ludzi odważnych, pochwała należy Ci się za to, że jesteś gotów (jak przypuszczam) przyjąć na klatę wiele ciosów miażdżąco-taranujących, bo takie pod Twoim postem na pewno się pojawią.
Na dobry początek (rozgrzewkę) umówmy się, że mój taran będzie nieduży, papierowy, albo - powiedzmy - ze styropianu...
Pierwsza sprawa. Zerknij na swoją stronę z komputera u jakiegoś kumpla, bo pewnie masz nieskalibrowany monitor. Widzisz tę tonację kolorów - szczególnie w galerii z kościołem i weselem, która przypomina zgniłą morelę? Ludzka skóra o takim zabarwieniu jest tak samo nieprawdziwa jak zdjęcie z burzowymi chmurami nad Młodymi (oj, zafascynowały Cię te chmury bardziej niż pomysł na ujęcie), którzy rzucają cień jak na piaskach Sahary. Plikom w galeriach brak kontrastu, brak wyostrzenia, mdłe jakieś jak gacie wyżęte w wyżymaczce pralki Frania. Dobór i kolejność zdjęć wydają się przypadkowe, niepowiązane, nieprzekonujące a przecież - skoro to tylko z jednego, ostatniego ślubu - mogłeś świetnie ukazać esencję reportażu, chronologię ślubu.
Pamiętaj, że pokazujesz te zdjęcia na WWW swoim potencjalnym klientom, po co więc zniechęcać portretami dziewczyny z kwaśną miną, albo chłopca z postacią poucinaną bez sensu przynajmniej z 3 stron. Czy były to osoby ważne dla Młodej Pary? Ale dlaczego? Z Twoich zdjęć tego nie odczytamy :-( Lepiej pokazać mniej i "esencjonalnie" niż dużo, ale banalnie.
Szkoda, że o żadnym Twoim ujęciu nie mogę powiedzieć: - O w mordę, to jest odkrywcze, to jest pierwsza liga. Ale na pocieszenie dodam, że na takie zdjęcia trzeba sobie zapracować i jestem przekonany, że do takich dojdziesz. Bo widać, że ich szukasz i Twoje ambicje są z pewnością większe niż drużyna "kicz prodżekt". Być może odezwą się tu głosy przeciwne do mojego, ale uważam, że powinieneś zacząć od poprawienia "postprodukcji": kalibracji monitora, zmiany softu do RAW-ów, ćwiczeń w ustawianiu balansu bieli, doskonaleniem obróbki. Powodzenia, do roboty!
Odpowiedz z cytatem