No jakos tak wyszlo...
Zaczne od tego ze zakup byle bzdury wymaga zaakceptowania tego przez 6 osob. Mimo ze czesc jest uswiadomiona (te moje dwa pietra) ze to co kupujemy najczesciej jest kupowane jako najtansze dobre nie znaczy ze reszta to wie. Dlatego nadal sporo jest kupowane po staremu, a o to co sie udaje przeforsowac trzeba zwykle walczyc.
Ogolnie uwzgledniajac calosc wychodzi na to ze poza cena nie liczy sie nic.