Jako osoba która zarówno doświadczyła kamerowania jak i ma kontakt z kamerzystami przedstawię Wam mój punkt widzenia.
Zauważyłem że fotografowie bardzo często uważają się za osoby najważniejsze na ślubie, dla nich kamerzysta to zło konieczne. Tylko skoro młodzi zamówili zarówno foto jak i kamerowanie to oznacza że chcieli by mieć obie te rzeczy.
Bardzo wiele pretensji jest o to, że kamerzysta wchodzi w kadr ale to on ma trudniej. On musi przewidywać, trzymać kadr, nie może ot tak sobie zmienić pozycji, wszystkie złe posunięcia widać na filmie. Fotograf jako osoba mobilna powinna czuwać nad wszystkim i nie utrudniać pracy kamerzyście. Jeżeli ktoś mówi że kamerzysta mu zepsuł ujęcie to uważam że przesadza ponieważ on w większości momentów stoi w miejscu i jest bardzo przewidywalny (ale tutaj trzeba mieć trochę wiedzy o jego pracy)
Fotografowie narzekają że kamerzysta stoi zbyt blisko i świeci lampą. Coś w tym jest ale nie do końca ... Niestety okazuje się że mikrofony w kamerach które i tak są dośc czułe nie wyłapią słów wypowiedzianych z kilku metrów. Jeżeli chodzi o lampę, mnie osobiście ona irytuje, wg. mnie niszczy nastrój ale równocześnie widziałem dla porównania film swój (bez lampy) oraz kolegi i przy nieodpowiednim oświetleniu obraz jest słaby (jasne tło, ciemni młodzi). Dodam że zmiana ustawień w trakcie filmowania nie uda się, wszystko wyjdzie na filmie, nawet odgłosy naciskania przycisków ponieważ mikrofony są bardzo czułe.
Jeżeli w takim momencie fotograf narzeka że cały czas ma kamerzystę w kadrze to widocznie jest niecierpliwy bo są momenty kiedy kamerzysta kręci co innego (np. gości, przebitki)
Wielu dziwi kamerzysta zatrzymujący młodych przed wyjściem z kościoła ale spróbujcie przetłumaczyć młodym że nie zdążyliście nagrać wyjścia lub czegokolwiek innego, życzę powodzenia
Ludzie oceniają tutaj kamerzystów na kilku zdjęciach, nie widząc efektu ich pracy. Ale gdyby pokazać co wyprawiamy my, fotografowie to myślę ze śmiechu i politowania byłoby równie wiele![]()
Proponuję także przypomnieć sobie temat "kicz projekt" i czasem zastanowić się przed krytykowaniem czegoś, czego nigdy się nie robiło.
Wczoraj kamerzysta powiedział mi fajną rzecz:
"jeżeli chcę wprowadzić coś nowego do filmu to 5 razy to ćwiczę ale przy pierwszym wykonaniu i tak to schrzanię"
My możemy zrobić kilkadziesiąt ujęć, wybrać jedno ...
Sam nie jestem zwolennikiem filmów dlatego, że filmowanie w przeciwieństwie do zdjęć nie posuwa się zbyt szybko do przodu, czekam na filmowców pokroju Stillmotion. Z radością jednak zajrzałem tutaj:
http://www.hqstudio.pl/
widzę że w polsce w temacie filmu powoli ale jednak zaczyna się coś dziać :-D
Na koniec proszę Was, patrzcie na kamerzystów przez pryzmat fotografów, w obu profesjach zdarzają się partacze, tyle tylko że My, fotografowie, przeważnie ich nie zauważamy.
Jeżeli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią to przepraszam![]()