Ta strona jest boska - i fajnie że często dodawane są nowe wpisy. Robiłem narazie kilka slubów i na szczęście nie trafiłem na rasowego Kameruna. Dlatego na moim ślubie będzie tylko fotograf.
Ta strona jest boska - i fajnie że często dodawane są nowe wpisy. Robiłem narazie kilka slubów i na szczęście nie trafiłem na rasowego Kameruna. Dlatego na moim ślubie będzie tylko fotograf.
ostatnio zostałem zaproszony na pokaz filmu z ślubu na którym nie byłem, na szczęście zostałem uprzedzony, że trwa 6 godzin!! nie poszedłem![]()
coś z tym jest bo coraz częściej młodzi chcą tylko zdjęcia nawet wynajmują 2 fotografów ale kamerzysty nie widac![]()
____________________________________________
Canon 5DmkIII + 5D + 350D + szklarnia i pozostałe bajery
To jeszcze ktoś kręci takie filmy??? Myślałem, że czasy 6-8 godzinnych arcydzieł upamiętniających rosołek, wódeczkę, zakąski, danie główne, bigosik i na dokładkę jakąś tam zabawę, już bezpowrotnie minęły wraz z odejściem kamer VHS i ich 240 minutowych kaset :-) Kiedyś w dobrym tonie było posiadanie co najmniej dwóch kaset z wesela, których oglądanie było po prosty pretekstem do otwarcia kolejnych butelek gorzały :-) Byłem chyba na jednym takim "pokazie" i potem już odmawiałem. W życiu widziałem tylko jeden fajny film z wesela, który trwał nieco ponad pół godziny i obejmował przygotowania, ślub, wesele, poprawiny, a więc kompletna dokumentacja - film zrobił ambitny amator (podkreślę to jeszcze raz - AMATOR, który na życie nie zarabiał jako kamerun ;-) ). Ten film zawsze stawiam w opozycji do innego "dzieła", które z kolei spłodził nawiedzony absolwent filmówki - oglądało się to mniej więcej tak, jak się słucha muzyki Pendereckiego, czyli coś tam widać/słychać, ale nikt za cholerę nie wie o co chodzi :-)
Ten trend można chyba dość prosto wytłumaczyć faktem posiadania przez bardzo dużą liczbę osób całkiem przyzwoitych kamer. To już nie te czasy, kiedy dobra kamera kosztowała kosmiczne pieniądze i była zarezerwowana dla pro kamerunów :-) Teraz często jest tak, że materiał filmowy kręci ktoś z rodziny, a czasem nawet młodzi zbierają materiał od wielu osób i potem sobie, albo to sami zmontuja, albo bardziej obcykany w temacie kolega zrobi to za flaszkę :-) Jakbym teraz miał brać ślub, to właśnie tak bym postąpił - zmontowałbym sobie krótki teledysk np. z muzyką Behemoth'a i byłoby fajnie :-)
Ostatnio edytowane przez bundy ; 22-07-2009 o 14:04
1, czarne i białe szkiełka + worek gratów... ale chyba i tak nie umiem robić zdjęć...
no to ja napiszę że w moim mieście jest odwrotnie-podstawa to Film,fotki z wesela jako dodatek-może przez brak profesjonalistów-bo prawda jest taka że kamerować potrafi każdy głupek...wieczorem może cos od siebie dorzuce-jakiegoś kameruna hehe
Kamerować powiadasz....Każdy głupek. Ad memoriam. Fotopstrykać też każdy wujcio może.
sprawa videofilmowania nie jest taka prosta,ba powiem ,że videofilmowanie jest trudniejsze od fotografowania.
Trzeba panować nad ekspozycja obrazu,dbać o dobry dżwięk itp.
W fotografii sprawa jest nieco łatwiejsza.
Poniżej linki do kilku videofilmowćów z USA:
http://www.stillmotion.ca/
http://www.lorimerworks.com/
http://blueskiescinema.com/
Prawda ,że film ze ślubu moze wyglądać inaczej....
kto według ciebie lepiej sobie poradzi-fotograf w zastępstwie kameruna,czy odwrotnie ?
Jeśli ci się wydaje, że zrobienie profesjonalnego reportażu za pomocą kamery jest proste to tkwij nadal w swoim przekonaniu. Ja ci tylko odpowiem, że pstyknięcie kilkuset zdjęć z wesela też nie jest trudne. A do oceny pozostaje efekt końcowy. Może być dobry, a może być to po prostu wiocha.
To jest chyba częściowe wytłumaczenie. Ludzi którzy mają dobre aparaty jest chyba jeszcze więcej niż tych którzy mają kamery.
Rzecz chyba polega na czym innym. Zrobić coś co da się oglądać (nie nazywajmy tego filmem) jest łatwiej niż przyzwoite zdjęcia. Natomiast zrobić dobry film to wielka sztuka i po pierwsze mało kto to potrafi po drugie koszty są bardzo duże. I ludzie sobie z tego zdają sprawę i wolą zatrudnić fotografa który zrobi dobre zdjęcia oraz "wujka" który postawi kamerę i będzie pamiątka.
To nie jest prawda - to jest bzdura 8).
Dokładnie.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner