...odpowiedz jest bardzo prosta: obrazy. Z lotu Gagarina pozostaly nam rosyjskie znaczki pocztowe (przepiekne) i smutna masowa historia komunizmu. Gagarin poza tym, ze byl Gagarinem, stal sie czescia maszyny propagandowej i zakonczyl zycie z orderami, i smiercia w tragicznym wypadku. USA wypromowaly kult bohatera narodowego takze dzieki obrazowi. O ile nikt nie wykorzysta obrazu Gagarina do kampanii promocyjnej o tyle astronuta amerykanski bedzie wbijal w Srebrny Glob chocby choragiewke ze znaczkiem MTV. Nie umniejszajac nic kosmonautyce Radzieckiej, ich konstrukcjom i, moze zwlaszcza, klasie ich kosmicznego personelu, w wyobrazni pozostaja obrazy, ktorych dostarczyli Amerykanie... a nie Rosjanie. Chociaz to oni wyslali Lunochod-robota zwiadowce duzo wczesniej zanim Ameryka poslala Pathfindera. O lunochodzie wiekszosc mlodych uzytkownikow tego forum nawet nie wie. O drugim z pewnoscia wie wiecej... bo przeslal z Marsa panoramiczne fotki. Przyklady mozna mnozyc.

Skoro Akustyk, po moim krotkim wprowadzeniu, rozpoczal te ciekawa dyskusje, przestancie pucowac swoje L-ki i wlaczcie sie do rozmowy. Na razie wychodzi na to, ze ten kto ma aparat, ten jest "wiekszy".