Rok temu w październiku zwiedzałem Egipt objazdowo od Abu Simbel do Kairu.
Używałem 40d + Sigma 10-20 + 28-104L i najczęściej na body była sigma. Naprawde warto zabrać coś szerszego. Zdjęcia przy świątyniach, o ile nie zwiedza się na własną rękę, bez szerokiego kąta to masakra. Praktycznie nie było szans aby pstryknąć bez wciskających się w kadr zwiedzających.
Co do Egipcjan bywa różnie, jak wszędzie. Często 'one dollar' nie załatwia już sprawy od ręki, ale po negocjacjach przeważnie wystarcza.

Z własnego doświadczenia nie polecam robić zdjęć w samych grobowcach w Dolinie Królow - jest zakaz. Body miałem na pasku na szyi opuszczone na brzuch i z przyczajki strzelałem w tłumie aby zachować przepiękne hieroglify i komory grobowe, a jednak jakiś strażnik mnie drapnął i chciał skonfiskować cały sprzęt. Po krótkich, acz intensywnych negocjacjach skasował 'tylko' 20$ - byłem wkurzony, ale chwilę później widziałem jak turystce z Niemiec zabrali Nikosia D300 z długą lufą, bo fociła, a jak ją capnęli to za bardzo się awanturowała.

Z ciekawszych akcji to udało mi się zrobić foto podczas pokazu Sound and Light przy Philae Temple. Przed wejściem na łódki, które zabierały nas na wyspę wszyscy musieli oddać aparaty do depozytu, a za focenie była jakaś masakryczna opłata. Ja miałem plecak Naneu pro i strażnik sprawdził mi tylko górną kieszeń a body było na dole. Na samym pokazie wyciągnąłem sprzęt, rozłożyłem statyw (mała alu-tandeta), a strażnicy, którzy nas oprowadzali byli bardzo uprzejmi, bo skoro miałem taki 'profi' sprzęt to oczywiście wykupiłem 'foto' ticket i nawet pytali się gdzie to będzie publikowane

Co do kurzu i piasku to polecam na pustyni solidny plecak z osłoną p-deszczową. Mój sprawił się znakomicie. Byłem z gościem, który miał zieloną torbę canona i niestety sprzęt po godzinnej zabawie na quadach wyglądał jak z wykopalisk. Samo body i obektyw tylko raz musiałem zawinąć na czas zdjęcia w koszulkę, gdy w sekundzie zerwał się pył piaskowy.

W Kairze trzeba uważać na złodziejaszków, ale to raczej odnosi się bardziej do portfeli, paszportów i kart kredytowych. W muzeum kairskim radzę nawet nie myśleć o wyciąganiu aparatu bo zaraz jest konfiskata - chyba że ktoś lubi poczuć adrenalinę

Polecam na wycieczkę do Egiptu zapasowe aku i pojemne karty pamięci, a przede wszystkim uśmiech i talent negocjacyjny.