No to faktycznie nic tylko współczuć. Oczywiście również życzę powodzenia Czasze (tak to się chyba odmieniaZamieszczone przez gawryl
).
Zastanowiło mnie tylko sformułowanie Czachy, że to duży plus jeśli nie jest się onanistą sprzętowym. A ten co jest onanistą to nie plus? Plus dla handlu, plus dla producenta i gospodarki... a jak jeszcze potrafi tą przypadłość przełożyć na jakość fotek to plus dla kultury, społeczeństwa itd. itd. Gdzie minusy?
Wywód Czachy prowadzi do wniosku, że kupujący 3000D to nie onanista. A kto? Czy ten, który zamienia kompakta na ten wynalazek nie zrobi tego z onanizmu bo dostanie sprzęt szybszy, GO, wymienność szkieł, mniejsze szumy, wyższe ISO itd. itd. Gdzie kończy się pragmatyzm a zaczyna onanizm?