Co jest niby takiego żenującego w sposobie przestawienia? Fakt, że reżyser (w odróżnieniu od drugiego filmu) zrobił więcej niż jedno ujęcie twarzy z przodu, jedno z boku i przebitki na zdjęcia? No comment...Dragan Draganem, ale sposób realizacji samego programu jest delikatnie mówiąc żenujący.
A sam Dragan - zdjęcia bardzo mi się podobają, filozofia już mniej![]()
Tym bardziej, że w pewnym sensie sam sobie zaprzecza, mówiąc, że jedyne co go interesuje to estetyka, a gdy opowiada o zdjęciu anorektyczki to sam stwierdza, że chodziło mu o pokazanie kontrastu normalnej twarzy i zdeformowanego ciała. I pokazanie tego w sposób który na początku ma widza wprowadzić w błąd. Stwierdza również, że w pewnym sensie to miało sprowokować do myślenia. Więc estetyka estetyką i zapewne w jego zdjęciach to ona gra pierwsze skrzypce, ale tak naprawdę facet nie jest konsekwentny w tej filozofii robienia zdjęć bez jakiegokolwiek głębszego sensu.