Wszyscy piszecie o necie. Tylko pozostaje sprawa dostepnosci "globalnej pajeczyny" na globie. Niedawno kolega byl w Indiach i opowiadal, ze lekka nedza z netem. Jak juz trafil na kawiarenke to transwer byl tylko na wyslanie e-maila. Tak wiec chyba wszystkie z wymienionych wczesniej metod (stosowane z glowa i razem) beda OK. A i tak zycie (niestety) oceni.
Zycze udanej i owocnej w foty expedycji.