Dysk dyskowi nie równy. Ja miałem dwa identyczne dyski Toshiby 30 GB 2,5 cala. Oba pracowały przez pół roku w laptopach, zostały zastąpione na większe i trafiły do kieszeni jako dyski przenośne. Jeden dysk padł mi po krótkiej przejażdżce samochodem (kieszeń z dyskiem leżała na fotelu). Drugiego używam do dziś, a przeżył dość spory upadek, gdy mały syn znajomego chciał zobaczyć, co leży na biurku i ściągnął podkładkę na blat, razem z dyskiem, z którego były właśnie kopiowane dane. Dysk się wypiął z przejściówki na i uderzył w podłogę. Stało się to pół roku i od tamtej pory dysk na szczęście działa. Chociaż myślałem, że będzie kaplica.