Ja jako "sprzetowiec" moge powiedziec, ze w ciagu ostatnich 10 lat padlo mi juz 6 dyskow 2,5" od 40 do 80 GB w laptopach i to przyzwoitych. Komputery noszone w plecaku, z miekka wykladka i sprzet bardzo szanowany. W tym czasie noszony zewnetrzny dysk nadal sluzy, rok temu wymienilem go ze wzgledu na pojemnosc, ale jest nadal sprawny i sluzy w desktopie.Zamieszczone przez Andee
W naszej firmie wlasnie najczesciej padaja dyski 2,5 cala, bo sa piekielnie delikatne. Przenosne to one i sa, ale na pewno nie odporne. Delikatny wstrzas i dysk do kitu. Wina jest miniaturyzacja, inny sposob mocowania glowic etc.
Ostatnio wymieniany miałem dysk 4 miesiace temu i juz jest po kolejnej wymianie. Po prostu jednego dnia nie wystartowal. Wszystkie dyski to Fujitsu albo IBM.
Dodatkowym minusem jest pojemnosc. Obecnie najbardziej pojemny dysk twardy 2,5" to 160 GB przy zabojczej cenie.
Zgadzam sie, ze najlepsze sa dyski w hard-case albo podobne do obudowy toughbooka, ale cena robi sie spora i bezsensowna.
Zakladalem, ze kolega nie bedzie sprzetu codziennie ze soba ciagal wszedzie, tylko dyski zostana w motelu, namiocie czy w przechowalni.
Ja swoj dysk 3,5 ciągam przez podróże i z pracy i do pracy codziennie i woze go w miekkim case.
Tasmy ze wzgledu na mala pojemnosc wolny dostęp i konieczność specjalnego oprogramowania do zapisu sa rozwiazaniem nie do konca praktycznym. Teraz nawet sporej pojemnosci SANy sa backupowane na... kolejne macierze dyskow.
Nawiasem mowiac - dysk twardy zawsze mozna skopiowac i wyslac kurierem do domu.