no wlasnie w kraju wiatrakow nie jest lekko, bo to co na ziemii jest w diably jedno podobne do drugiego. no dobra, napisy na halach fabrycznych w tle sie zmieniajanawet wiatraki sa w wiekszosci 2-3 podstawowych typow, a tylko jeden z tych typow jest malowany na rozne kolory
tak dla odmiany
i trzeba dziergac przez ladne niebo, bo z dolu to sie cudow nie zrobi
ale niebo... niebo jest w tym kraju odjazdowe. byle goraco nie bylo i wialo, to mozna w ciemno na zdjecia jechac i upajac sie chmurkami.
odkad mam 5D to czyszczenie stalo sie zmora. przy f/11 i gladkim tle trzeba na zdjeciu i z 50 plam odczyscic. rzezba w g*, za przeproszeniem i dmuchanie grucha tego problemu nie rozwiazuje. mam magika z 10km od domu, ktory za 25 EUR robi z matrycy praktyczne nowke, ale raz, ze trzeba zaplacic, a dwa, ze tez przez pol miasta podjechac i poczekac.
Holandia mnie nauczyla, ze im "gorsza" z polskiej definicji pogoda, tym wieksze szanse na fajne zdjecia. i ze dopiero jak wieje i sa chmury zaczyna sie zabawa w zdjecia. jak sie czlowiek przestawi z polskich przeswiadczen, to w 100% jasne staje sie, skad Anglicy maja taka wypasiona szkole krajobrazowcow. po prostu maja miejsca i swiatlo, zeby walczyca do tego sa wytrzymali na warunki, w ktore w Polsce sie psa na dwor nie wypuszcza
![]()