Moje szkła leżą wszędzie tam gdzie chcą w pozycjach geometrycznie ustabilizowanych.
Gdyby miały się psuć od leżenia w niewłaściwej pozycji, oznaczałoby to, że sama masa elementów powoduje "zepsucie".
Wobec tego proponuję taką zabawę w stylu "use your brain kid" - skoro obciążenia wynikłe z leżenia wprowadzać mają jakieś rozregulowania, to jakie rozregulowanie może wprowadzić takie hardcorowe zjawisko, jak przypięcie obiektywu do korpusu, używanie obiektywu do zrobienia zdjęcia? To dopiero może rozregulować...straszliwie. Jaki z tego wniosek? Przy każdym okresie nieużywania szkieł wypada je wysłać na ISS, aby sobie powisiały w próżni. Ale nie, tam na pewno je zniszczy promieniowanie kosmiczne.
Boże, co za problemy...