O ile sprzęt z obiektywem kitowym nie robi już na postronnych wrażenia - bo coraz większa ilość tzw. wiary kupuje lustrzanki i sam ich widok powszednieje, to zauważyłem, że gdy chodzę po mieście z podpiętym 28-135, który dla laików z racji gabarytów wygląda "profesjonalnie", kątem oka zauważam zainteresowanie postronnych. Jeszcze większe budzą średnioformatówki typu Mamiya czy Hasselblad. Na krakowskim rynku widziałem "furorę", jaką robił Hasselbladem Japończyk fotografujący kościół mariacki.