Kiedys szedlem po parku z taka stara rura podpieta, manualny paragon 500mm skladajacy sie z 3 czesci. Ma chyba z 50 cm dlugosci no i do tego statyw. Ludzie ogladali sie jakby ktos z National Geographic przyjechal. Dwie panie to mi nawet wskazowki dawaly - tamtego ptaka (kormoran czy cus) niech pan pstryka, widzial go juz pan??
Taa, przyjacielowi dalem aparat by kliknal mi kilka fotek w muzeum figur woskowych. Mialem zalozona lampe i obiektyw 28-135. Zrobil wielkie oczy i pyta jak to sie wogole trzymaW efekcie mam 2 zdjecia z 15 zrobionych na ktore mozna okeim rzucic, bo mu sie tak rece trzesly, a do konca dnia kumpel sluchal ze **** jest i aparatu trzymac nie potrafi.