W architekturze być może nie, w innych dziedzinach owszem. Bardziej chodziło mi o inteligencję nadawcy niż odbiorcy, bo mam wrażenie że z coraz bardziej błahych spraw robi się sztukę. Np. obieranie ziemniaków w zachęcie to był fajny happening z tym że wtórny, 100 lat wcześniej Duchamp domalował wąsy Monie Lizie czy wystawił "fontannę" i to był przełom. Może właśnie w tym problem, wszystkie autorytety, wielkie idee już dawno obśmiane czy skontestowane i współczesnym artystom niewiele zostało.