No fakt, źle to określiłem, przepraszam za takie określenie - jest ono nie trafione.
ALE wydaje mi się że płacenie 1.5-2k za szkolenie tylko po to aby dowiedzieć się jak obrabiać fotografie to przerost formy nad treścią (bo to chyba nie obróbka jest głównym tematem tego szkolenia). Zakładam, że autor tematu zna się jako tako na dziedzinie fotografii która go interesuje, a ciekawi go jedynie metoda postprocessingu. Może nawet nie próbować swoich sił w ślubniakach - NIGDY. Może foto to jedynie jego hobby i nigdy nie będzie próbował na tym zarabiać. Po co ładować w szkolenie taką kasę? Wg mnie lepiej zainwestować np w coś takiego:
http://www.kelbytraining.com/product...ographers.html
kosztuje to poniżej 200zł, myślę, że nawet jeśli w tym kursie autor tematu nie znajdzie przepisu na 'pastelowe barwy' to i tak kupując kilka następnych w końcu trafi na to czego szuka, przy okazji dowiadując się nieznanych mu prędzej, ciekawych technik obróbki. Takie szkolenie na dvd można przeglądać sobie kilka razy, powtarzać, wracać do tego itd. Wszystko mamy na płycie, szkolenie na żywo przemija... było, minęło.
Wg mnie to błędne rozumowanie. Powiedziałbym nawet, że akurat do szkolenia się z fotoszopa obecność prowadzącego nie jest aż tak ważna. Powiedz mi czego brakuje w takim kursie? Zwykle prócz płytki DVD z warsztatami dostajesz dostęp do prywatnych for, a na Twoje pytania może odpowiedzieć sam wykładowca.Żaden kurs fotoszopa na DVD nie zastąpi warsztatów,