Ja uważam, że o stopniu piracenia decydują dwa najważniejsze czynniki:
- grupa docelowa
- cena
Twoja grupa docelowa działa na Twoją korzyść, ponieważ program nie jest zapewnia rozrywki dla mas (gry, playery etc.) a jest raczej narzędziem do pracy. W związku z tym grono odbiorców, to zwykle ludzie poważniejsi, trochę starsi (średnio), rozumiejący co to znaczy, nakład pracy. To oczywiście nie wyklucza piracenia, ale myślę, że mniejsza jego natężenie. Dodatkowo program będzie raczej niszowy, więc nawet jak będzie gdzieś krążył po sieci, mało kto będzie wiedział, że w ogóle warto go ściągnąć. Nie mam tu nic złego na myśli.
Pozostaje więc rozsądna cena. Im niższa, tym piractwo jest mniej opłacalne. Myślę, że poniżej pewnego progu można spodziewać się, że 90% osób kupi, jeśli będzie to dostatecznie łatwy i szybki proces (mterasfer, paypal, przelew etc.). Sam musisz sobie zadać pytanie, czy zaryzykujesz i sprzedasz program po naprawdę przystępnej cenie z nadzieja na naprawdę dużą sprzedaż, czy nastawiasz się na niedużą ilość i dużą cenę. Ja bym postawił na to pierwsze, nie tylko dlatego, że sam chcę go kupićWiem po swoich znajomych, że najlepszym zabezpieczeniem antypirackim jest cena.
Nie zapomnij, że Twój program nie jest wart tyle, ile w przeliczaniu kosztował Cię godzin pracy, ani ile wiedzy i doświadczenia w niego zainwestowałeś, ale tyle, ile będą chcieli za niego zapłacić klienci. Biorąc pod uwagę, że program ma funkcjonalność raczej pluginu, których Pro używają naprawdę wielu, cena nie powinna być wysoka. Dla przeciętnego fotografa PS Elements czy choćby Gimp zawiera więcej istotnych funkcji, przydatnych na co dzień.
Ja osobiście uważam, że Twój program to piękne dzieło i dobry pomysł i nie piszę tego wszystkie ze złej woli, jakobym nie doceniał Twojej pracy. Chciałbym żebyś się nie zniechęcił i odniósł korzyści ze swojej pracy, motywując do następnej.
A co do samego Maca i Linuksa, o ile stanowią one znikomą część rynku komputerowego, to porównania Kolaja są trochę nie na miejscu, bo program nie jest skierowany do każdego użytkownika komputera, do dziecka i do sekretarki. Wśród fotografów czy innych specjalistów i profesjonalistów udziały systemów są w trochę innych proporcjach. Myślę, że Maki odgrywają tu znacznie ważniejszą rolę, nawet pomimo swojego mniejszego udziału w stosunku do Windows. Sam program jest niszowy znacznie bardziej, niż najbardziej niszowa dystrybucja Linuksa i gdyby jego sprzedaż zawarła się chociażby w takiej ilości jak użytkownicy Maca wśród fotografów, myślę, że MMM miałby godny zarobek na swoim produkcie, dużo przewyższający oczekiwania.