Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 17 z 17

Wątek: Co aparat robi po włożeniu nowego filmu?

  1. #11

    Domyślnie

    Aparat sprawdza czy wszystko jest OK - taki test
    Albo moze dlatego ze przy koncu moze byc juz powyginana klisza od naciagania na trzpien kasetki...

  2. #12

    Domyślnie

    Raczej dlatego żeby zlikwidować "ryzykowną" niecałą klatkę jaka mogłaby zostać po nawinięciu filmu na rolkę aparatu- zauważcie że realna długość filmu zależy od tego jak zostanie on przez użytkownika położony przy wkładaniu do aparatu- 2cm w lewo lub w prawo robi różnicę o pół klatki, dlatego EOSy tą pierwszą "połówkę" lub "niecałą" naświetlają na czarno chcąc uniknąć irytacji fotografa oglądającego potem uciętą ciocię Manię na imieninach. Swoją drogą ten patent z nawijaniem i ochroną naświetlonego filmu jest wg. mnie bardzo dobry i dziwię się że w żadnym dwucyfrowym modelu nie dano takiej możliwości. Zdaje się że EOS 1N-ki , albo 1V dawały możliwość wyboru sposobu naświetlania- od przodu lub od tyłu.

  3. #13
    Uzależniony Awatar FlatEric
    Dołączył
    Jun 2007
    Posty
    572

    Domyślnie

    Długość filmu do naświetlenia nie zależy od jego ułożenia przez użytkownika, bo czujnik zliczający klatki umieszczony jest w takim miejscu, że znajduje się wtedy poza błoną i dopiero po zamknięciu pokrywy aparat sam dociąga do niego film - liczone są otwory górnego rzędu perforacji tuż przy komorze ze szpulą odbiorczą.
    Widać canony mają jakieś takie sprzężenie lustra czy migawki ze zmianą kierunku transportu filmu - 50E na początku zwijania powrotnego też "strzela".

    Pzdr

    Grzesiu
    SX160 IS, a przedtem wadliwy A530 wymieniony w ramach gwarancji na wadliwy A550.
    Analogowy DeviantArt
    Wypociny formalne
    Wypociny techniczne

  4. #14
    Bywalec
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Gdańsk
    Wiek
    54
    Posty
    220

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez goblin Zobacz posta
    Hmm, faktycznie interesujące rozwiązanie, ciekawe dlaczego tak rzadko spotykane. ...

    goblin
    Bo są 2 przeciwstawne opcje:
    1. chronic naswietlone klatki, czyli "wyciagnięcie" całego filmu na zawnatrz na dzień dobry (tak miałem w EOS 500n)
    ALBO
    2. umozliwienie po włożeniu filmu natychmiastowej pracy (tak miałem w EOS 5)

    Oczywiscie nalepiej jakby był przełacznik trybu umozliwiajacy ustawienie 1 lub 2. Canon chyba wymyslił: w nizszych puszkach damy : "1", w wyższych: "2"

  5. #15
    Uzależniony Awatar FlatEric
    Dołączył
    Jun 2007
    Posty
    572

    Domyślnie

    Śmieszne jeno, że w razie nagłej zmiany filmu 'w ogniu walki' przyjęte rozwiązanie nie ma w zasadzie wpływu na czas tej operacji - bo w każdym przypadku i tak następuje przewinięcie całej długości filmu, tyle że albo przed, albo po wymianie.
    Skądinąd zastanawiam się, dlaczego w wielu recenzjach takie wsteczne zwijanie, jak w amatorskich EOSach, jest z miejsca automatycznie traktowane jako wada.

    Pzdr

    Grzesiu
    SX160 IS, a przedtem wadliwy A530 wymieniony w ramach gwarancji na wadliwy A550.
    Analogowy DeviantArt
    Wypociny formalne
    Wypociny techniczne

  6. #16
    Bywalec
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Bydgoszcz
    Posty
    163

    Domyślnie

    Może dlatego, ze kolejność naświetlania nie zgadza się z kolejnością klatek na kliszy

  7. #17
    Pełne uzależnienie Awatar mxw
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Poznań
    Posty
    2 315

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aleks Zobacz posta
    Może dlatego, ze kolejność naświetlania nie zgadza się z kolejnością klatek na kliszy
    właśnie.

    skanuję teraz swoje stare negatywy i dostaję kota.
    a miałem tylko trzy aparaty: EOS 1000, EOS 50 i olek mju II - i każdy z nich inaczej ładował film, wrrr

    EOS 1000 ma numerację odwróconą,
    EOS 50 ma dobrą numerację - zdecydowanie najlepsze rozwiązanie,
    (do tego podziwiam jego precyzję trafiania w numerki, zawsze tak samo)
    mju II - ma dobrą numerację, ale kasetę wkładało się z prawej strony, więc wszystkie zdjęcia są "do góry nogami"

    IMHO do zalet wstępnego przewijania 'tysiączki' można dodać to, że po zrobieniu ostatniej klatki zwijanie trwało max sekundę i cisza. robiąc zdjęcia np. w kościele można było spokojnie wtedy wycofać się na tyły, zmienić filmy, przewinąć film i wrócić do akcji.

    w 50 przewijanie było zawsze od razu po ostatniej klatce i ciut zajmowało, ale... i tak nie było problemem, bo aparat był praktycznie bezgłośny (w porównaniu z 1000).
    pozdro.,
    m.
    __________________
    Canon EOS 3P broken | 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
    © mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •