nie tyle bijemy pianę, co jest teraz coraz więcej cwaniaków chcących wydębić coś za friko od amatorów/miłośników/studentów.
Dla przykładu z 3 miesiące temu był konkurs z innej branży (dla studentów-programistów), organizowany przez koncern delphi. Co można było wygrać? Z tego co pamiętam za dojście do finału 2000zł (+ chyba 3 miesięczny staż za minimalną krajową). Co trzeba było zrobić? Napisać CAŁY system zarządzania produkcją (czy coś podobnego) następnie przeszkolić pracowników/administratorów delphi z niego. Każdy kto wysyłał swój program do konkursu (kod programu) oddawał pełne prawa majątkowe firmie.
Wracając do wspomnianego w pierwszym poście banku. Co firma dostaje organizując taki bandycki konkurs? Ma szanse dostać na wyłączność kilka tysięcy świetnych zdjęć, którym niekoniecznie dorównywałyby zdjęcia zrobione przez wynajętego fotografa (a ten w dodatku pewnie sprzedawałby licencje na konkretne wykorzystanie, więc za każdym razem bank musiałby dopłacać).
Teraz pytanie: Czy fakt że znajdują się naiwniacy biorący (np. udział w takich bandyckich konkursach), oznacza że też powinniśmy oddawać swoje prace za darmo z uśmiechem na twarzy?