zauważ, że to była "globalna paranoja" (patrz: teksty o apokalipsie i woodworm star...), której podtrzymanie na zachodzie mogło być celowe. np. przez lobbing zielonych. albo może to był sposób na to, żeby "niewiarygodni technologicznie" czerwoni nie stawiali nowych elektrowni u siebie przez dziesięciolecia. lepiej im płacić te miliony, niż ryzykować, że przez zaniedbania takie katastrofy ekologiczne zaczną się pojawiać systematycznie. albo ktoś wykombinował, że wyłączenie tychże może mieć negatywny wpływ na ich gospodarkę. cholera wie, jeśli chodzi o politykę.
a jeśli chodzi o poszkodowanych w awarii to prawda pewnie leży gdzieś pośrodku. ja też nie wierzę ani w 30 ofiar ani w 150 tysięcy. natomiast już bardziej w to, że pracujący tam ludzie nie mieli dostępu do informacji o połowie "ściśle tajnych" szczegółów budowy i funkcjonowania elektrowni, ergo nie byli kompetentni do jej obsługi. i że niebezpieczeństwo w głównej mierze opierało się na paranoi socjalistycznego systemu.