Co najmniej połowa tych zdjęć to odpowiedni makijaż na odpowiedniej cerze... tak najłatwiej jeśli chce się mieć kilkanaście/kilkadziesiąt zdjęć z powtarzalnym efektem, bez długiego grzebania w PSie przy każdym.
Co najmniej połowa tych zdjęć to odpowiedni makijaż na odpowiedniej cerze... tak najłatwiej jeśli chce się mieć kilkanaście/kilkadziesiąt zdjęć z powtarzalnym efektem, bez długiego grzebania w PSie przy każdym.
Proponuje poczytac ksiazke Dana Margulisa z serii "Photoshop Korekcja i Separacja".
_______________________
40D, 24-105L, 430EX II + graty
Ja proponuje coś jeszcze )
Obejrzeć poniższy tutek, w którym Pan Russel Brown pokazuje potęgę narzędzia
"Quick select" - osobiście stosuję tę metodę z powodzeniem.
http://tv.adobe.com/?promoid=DTEIM#vi+f1511v1386
5D [C BG-E4], 40D, 35 1.4L, 17-40L, C28-135, C85 1.8 , C-świecidełka i garść szpargałów...
Hihihihihi... potrzebnie skomplikowane choć wcale tak bardzo skomplikowane nie są. Działania na oryginalnej i jedynej warstwie backgroundu są dość powszechnie uważane za błąd w sztuce.
EDIT: Wcale nie twierdzę, że to co napisałem jest naj... ale jest w miarę poprawne. Zresztą i tak najtrudniejsza jest selekcja/separacja tego co ma być poprawione. Na www.lynda.com jest cały długi kurs selekcji McClellanda (tak ze 6 godzin filmów), Katrin Eismann, Margulis i wiele innych książek na ten temat. Quick Selection czy Color Range to łogromne uproszczenie i właściwie wstęp do selekcji.
Kopia warstwy na początku (Ctrl + j) to standard obróbki - ZAWSZE i wszędzie gdzie się cokolwiek poprawia. Znakomicie ułatwia późniejsze korekty.
Ostatnio edytowane przez Janusz Body ; 16-05-2009 o 17:50
Janusz,
Old enough to know better - but I do it anyway.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Po zrobieniu selekcji, klikasz na ikonę tworzącą curves i powstaje warstwa curves z naszą selekcją automatycznie przerobioną na maskę. Nigdzie nie ma tu działania na oryginalnej warstwie. Jedynie selekcję się tworzy w oparciu o nią, ale nie modyfikuje się jej w żaden sposób.
Oczywiście jest. Jak najbardziej. Stwierdziłem tylko, że da się trochę prościej, co może mieć znaczenie dla kogoś początkującego.
I znów zgoda, tylko że akurat z tym w ogóle nie polemizowałem. Cały Twój proces wykonywania selekcji jest jak najbardziej słuszny. Chodziło mi jedynie o to, że dzięki istnieniu w PSie adjustment layers nie ma żadnej potrzeby kopiowania warstwy głównej i robieniu na owej kopii manipulacji krzywymi. Właśnie po to powstały warstwy adjustment, by unikać takich sytuacji.
Ale wyjątkiem są wszelkie sytuacje, w których wcale pikseli na warstwie nie zmieniasz. Np. adjustment layers, właśnie. Albo klonowanie na pustej warstwie, zamiast na kopii warstwy z pikselami. Każda kolejna wersja Szopa wprowadza jakieś nowe manipulacje, które możemy robić bez potrzeby kopiowania warstwy z pikselami, właśnie po to by tego kroku uniknąć (zwiększa on dwukrotnie zużycie pamięci dla danej fotografii, bo ją całą poprzez Ctrl - J kopiujesz).
Moment, w którym rzeczywiście ZAWSZE, jak piszesz, należy zrobić kopię warstwy (lub warstw) tworząc nową warstwę z pikselami, to jest taki moment, przed którym będziemy te piksele zmieniać. Dotyczy to większości filtrów, np., ale z całą pewnością można tego uniknąć przy takich zabiegach jak krzywe.
Absolutnie nie sugeruję tym wszystkim, że Twoja metoda jest zła czy niepoprawna. Mam nadzieję, że tak to nie zabrzmiało.
I tak i nie. Tak, jeśli rzeczywiście jest to TYLKO warstwa korekcyjna, jedna i finito. Tylko, że tego zwykle nie wiadomo na początku obróbki. Ba nawet na pewno jedna korekta nie wystarczy bo jak się już zacznie grzebać w zdjęciu to trudno to skończyć. Naprawdę sytuacja kiedy całość korekt ogranicza się do pojeżdżenia krzywymi jest raczej wyjątkowa. No a tutaj to pytający chce sporo pozmieniać...
Nauką raczej powinno zaczynać się od nauki poprawnych podstaw a nie od wyjątków więc wszystkim szczerze i z dobrego serca radze zrobić tą kopię i działać na kopii warstwy podstawowej (background). Kopie warstw znakomicie ułatwiają "konteneryzację" czyli zamknięcie poszczególnych zmian w grupach (kontenerach) pozwalających łatwo zobaczyć co się zmieniło i czy na korzyść.
Janusz,
Old enough to know better - but I do it anyway.
Metodologia, którą opisałem absolutnie nie ogranicza się do korekt na jednej warstwie. Chyba niejasno ją opisuję. Wyobraź sobie, że otwierasz zdjęcie do obróbki. Masz jedną warstwę - Background. Teraz robisz korekty na 10 różnych warstwach - wszystkie niedestruktywne jak np. krzywe, poziomy, hue/sat, etc. Czy taka obróbka wymaga zrobienie na początku kopii warstwy Background? Absolutnie nie! Cały czas masz dostęp do nietkniętej warstwy podstawowej i w każdej chwili możesz do niej wrócić. Nie ma żadnej korzyści ze zrobienia na początku kopii warstwy podstawowej, ale niekorzyści są.
Ale ja nie mówię o żadnych wyjątkach. Stwierdzam, że działania, które Photoshop obsługuje niedestruktywnie, np. krzywe, NIGDY nie wymagają robienia kopii warstwy z pikselami. Właśnie między innymi w tym celu powstały niedestruktywne wersje tych narzędzi.
Nawet sam zwrot "działać na kopii warstwy podstawowej" jest mylący w przypadku niedestruktywnych narzędzi, bo one na tych warstwach nie działają. Nie dotykają ich w żaden sposób (jak to robią np. filtry), więc nie ma powodu by robić kopie czegoś, do czego przez cały czas i tak mamy dostęp. Raz jeszcze podkreślam - to najważniejszy powód powstania adjustment layers czy np. możliwości klonowania na pustej warstwie. Żeby nie trzeba było robić żadnych kopii warstw z pikselami (chyba, że to jest rzeczywiście konieczne, bo je będziemy zmieniać).
I to w żaden sposób nie wymaga robienia kopii warstwy podstawowej przed obróbką. W grupy można łączyć dowolne warstwy, łącznie z warstwami nie zawierającymi pikseli, jak krzywe np.
Mysle, ze skutecznie chlopakowi namieszaliscie
Ale jak sie chlopak wgryzie, to zrozumie o co wam chodzi.
hehe
sorry za offtop
_______________________
40D, 24-105L, 430EX II + graty
Suwaczki w ACR/LR z powodzeniem załatwią sprawę, nie ma sensu bawić się w lokalną korektę.