Witam!
Kupiłem niedawno Eos 5D Mark II. Po zaledwie kilku dniach przy robieniu zdjęć z bliska z użyciem mocno przymkniętej przysłony zauważyłem sporo paprochów i dwa czarne bardzo widoczne /nawet bez powiekszenia/. Dmuchanie na matrycę gruszką nic nie dało i zaniosłem aparat do serwisu na Żytnią aby umyli matrycę. Przy odbiorze powiedzieli mi że technik mył matrycę 10 razy ale jeden widoczny paproch pozostał i nie daje się usunąć niemniej program testujący matrycę go "przepuścił" i oni uznają matrycę za umytą. Tak też wpisali mi w gwarancję cyt. "mycie matrycy bez gwarancji".
Zrobiłem kilka zdjęć testowych i okazało się że ten "przepuszczony" przez program paproch jest widoczny nawet bez powiekszenia na LCD aparatu, znajduje się tylko w innym miejscu matrycy /przesunął się/ oraz jest trochę /nie liczyłem/ bo piszę na gorąco mniejszych paprochów /po myciu matrycy/. Aparat swoje kosztował a nawet tak naprawdę nie zacząłem go używać. Muszę dodać że bardzo uważałem przy wymianie obiektywów często używałem gruszki i sprężonego powietrza przy wymianie optyki /czyściłem obiektywy i pierścienie pośredniczące NIE aparat/ i nie wiem co teraz robić. Żałuję że mój pierwszy wpis na to forum jest o problemach a nie o czymś miłym niemniej cieszę się że takie Forum istnieje bo sporo mogę się nauczyć od Kolegów zajmujących się fotografią cyfrową. Ja fotografuję od około 30 lat amatorsko Canon EOS 5, T-90, Canon Power Shot Pro-1, Mamiya 645 w/w problem pojawił się po zastosowaniu optyki od M-645 przez pierścień pośredniczący na EOS.
Bardzo proszę o radę bardziej doświadczonych w bojach z Serwisem kolegów bo tak prawdę mówiąc nie wiem czego mogę wymagać od Serwisu bo ich podejście do klienta na tym Forum wielokrotnie obserwowałem i wiem że czeka mnie ciężka batalia o swoje prawa. Pozdrawiam Serdecznie.