Ja bym się tym nie martwił. I tak jednego piksla prawie nie widać.
Ja bym się tym nie martwił. I tak jednego piksla prawie nie widać.
5D mkII + 24-70 L + 24 1.4 L + 35 2.0 + 50 1.4 + C 85 1.8 + Sigma 70 macro + 135 L + 580ex
www.maciejkuron.pl
tu sie nie do konca zgadzam, martwy pixel widac zwlaszcza jezeli dodatkowo chcemy wykadrowac zdjecie. staje sie to po prostu dokuczliwe. dodatkowo odbiera frajde juz od poczatku zakupu. w moim ixusie(wiem wiem, kompakt i do tego ccd ale...) poczatkowo 1 martwy po dwoch latach doszly kolejne 3. moze to wada produkcji i wieksza sklonnosc do wypalania punktow matrycy.najlepiej zwrocic/wymienic aparat u sprzedawcy
Canon EOS 450D, 18-55 IS, 50mm 1.8, Speedlite 430 EX mark II kiedyś: 70-200mm f/4L, Lowepro Rezo 170AW
nie wiem co aparat robi jak przestawi sie go na tryb czyszczenia matrycy (podniesione lustro, otwarta migawka) ale mi po takiej operacji zniknal czerwony bad pixel (zauwazylem go pare dni po zakupie). dodam jedynie ze chciałem go usunąc dodajac dane kurzu ale pomylilem funcje i przestawilem w tryb czyszczenia. obiektyw byl zalozony na aparacie.
Ja wczoraj oglądając niedawne fotki z 50D znalazłem ewidentny bardzo jasny pixel widoczny nawet przy krótkich czasach na ISO 100. Szczególnie mnie to nie zmartwiło, bo po przeskalowaniu (a także w SRAW1) wada nie była widoczna. Jednak na wielu forach w takiej sytuacji radzono założyć dekiel na body oraz przełączyć aparat w tryb czyszczenia matrycy i pozostawić na kilkadziesiąt sekund (a następnie wyłączyć). Traktowałem to niezbyt poważnie, ale z ciekawości zrobiłem "zdjęcie dekla"w RAW przed i po tej operacji. Świecący pixel zniknął! Pozostał natomiast jeden czerwony, który miał jasność ponad 5 razy niższą i był widoczny jedynie przy długich czasach. A teraz małe podsumowanie bazujące na tym co znalazłem na innych forach:
- na pewno działa to równiez w 40D (i być może w innych modelach) - jest dużo pozytywnych relacji,
- zwykle znikają tylko ewidentne "hoty"; mniej uciążliwe pozostają,
- jak to działa nie wiadomo (albo Canon ma ukrytą funkcję mapowania uszkodzonych pikseli w trybie ręcznego czyszczenia matrycy, albo jak sugerują niektórzy, w trakcie tej operacji następuje rozładowanie ładunków zgromadzonych na matrycy i niektóre "psedohoty" znikają),
- podobno nie trzeba zakładać dekla na body - wystarczy przełączenie obiektywu w tryb MF (nie sprawdzałem),
- czas, przez który trzeba pozostawić aparat w spokoju, w trybie ręcznego czyszczenia matrycy, waha się w zależności od źródła informacji od 10 do ok. 60 sekund (ja poczekałem minutę).
Jesli kogoś martwią jasne plamki na zdjęciach niech spróbuje![]()
off: ja miałem początkowo problem z matrycą w 5D (przy iso-3200 niebieskie rogi), ale też samo się naprawiło
Ja mam pytanie co do tych pikseli ... to można reklamować jak mam takie że tylko na długich czasach są widoczne ?
mam jeden czerwony i jeden biały
Jeśli jest na gwarancji, to na odczepnego pewnie przyjmą i zmapują matrycę. Ale czy jest sens rozstawać się z aparatem, płacić za transport tylko po to żeby usunęli (tak naprawdę ukryli) kilka hotów ?
Ustaw sobie ISO 1600 i daj 30sec. zobaczysz o wiele więcej takich pikseli.
A czy jest to możliwe że od nowego firmware się pojawiły?? Bo sprawdziłem zdjęcia z przed i nigdzie ich niema .... ??