Sorry, bo nie moja sprawa i jestem sobie w stanie wyobrazić Twoją potrzebę rozładowania złości, ale jak czytam tego posta, to bazując tylko i wyłącznie na Twojej wersji wydarzeń przyznam, że mocno Ci się dziwię i uważam, iż sam mocno się napracowałeś nad tym całym zamieszaniem, ponieważ:
- umówiłeś się jak dzieciak z podwórka, po którego można pójść samemu jak nie przyjdzie. Jeżeli jedziesz 150 km w jedną stronę i umawiasz się, to zrób to dokładnie. Dość naiwne jest umówienie się, że jak nie przyjadę wieczorem, to będę rano. Czyli co gość ma siąść po południu i czekać łaskawie do rana, żeby nie przegapić przyjazdu (kurcze cholernie zabawne).
- wyjeżdżasz w trasę na łącznie 300 km i nie potwierdzasz informacji, że gość o tym wie i na pewno nie sprzedał towaru komuś kto mógł Cię przebić np o 50 PLN?? Nawet nie będę próbował dokładać własnego komentarza.
- komórka - komórką, a gość póki kasy nie wziął zawsze może się wycofać, ma do tego prawo. Cała transakcja to tylko i wyłącznie Twoje ryzyko. Jeżeli coś pójdzie nie tak to Twój problem.
Reasumując: napisałeś 1 posta, co mocno podnosi Twoją wiarygodności i wagę napisanego posta, następnie wkurzasz się na niechlujstwo gościa nie widząc własnej naiwności działania, która (jeżeli ogólnie tak funkcjonujesz) nie raz narobi Ci kłopotów w przyszłości.
Uważam, że tytuł tego posta może równie dobrze brzmieć: Uwaga nieuczciwy sprzedawca - czy naiwny kupujący???
Na przyszłość więcej rozsądku życzę.