co do głównego wątku sprawy to moim zdaniem rady typu "idź zgłoś zgubienie dowodu dzień przed" itp. to głupota, po drugie policja spisała notatkę ze zdarzenia więc na pewno napisała że kolega zeznał że wyrwali mu dowód i sfotografowali itp. więc w ten sposób się podkładasz sam pod fałszywe zeznania itp.

Najbardziej teraz bym się bał że faktycznie jakąś pożyczkę wezmą itp. - w takiej sytuacji żeby się maksymalnie ochronić przed jakimiś nieprzyjemnościami i zrobić gościowi "koło ****" pojechałbym w normalnych godzinach na ten komisariat (w tygodniu jutro czy pojutrze - jak będzie jakiś komendant albo ktoś taki jakby któryś niżej się opierał) i zapytał co ze zgłoszonym przez ciebie zdarzeniem - od razu niech znajdą ci kto i z jakim numerem zarejestrował zgłoszenie - czy podjęli jakieś kroki itp. - oczywiście okaże się że nikt się nie zajął - wtedy bym zgłosił jeszcze raz całe zdarzenie - z opisem że gość cię poszarpał, zabrał portfel z kasą, zrobił ksero dowodu itp. i zażądał żeby policja udała się do gościa celem po pierwsze uświadomienia mu że tak nie wolno, po drugie "odzyskać" zdjęcia twojego dowodu - "odzyskać" w cudzysłowiu bo jak są na karcie w aparacie to zażądać zabrania im aparatu, a jak na kompie to zażądać zabezpieczenia komputera - albo obydwie rzeczy - uzasadnić że są tam prawdopodobnie przechowywane twoje dane osobowe przemocą od ciebie wydarte - dodatkowy plus tego będzie że na 99% gość będzie miał pirackie oprogramowanie za które może trochę "beknąć".. po trzecie poza protokołem powiedzieć im że gość się tak zachowywał jakby te autobusy itp. były jakieś "trefne" bo za bardzo się bał, groził że zabije itp. więc jakby ich ludzie z "samochodówki" się przyjrzeli to może coś ciekawego znajdą.. to trzecie możesz albo poza protokołem, albo do protokołu - bo wtedy muszą na 100% się tym zająć..
Zażądał bym kserówki protokołu żeby było wiadomo co zeznałeś i tyle - najwyżej jak się okaże że goście z policji okażą się jacyś rozsądni (a tacy są) to od razu podjechać z nimi do kolesia i zrobić mu wjazd na chatę i tyle (oczywiście nie zapominać na miejscu o podejrzeniu że zdjęcia mogą do komputera być zgrane i zapytać czy łindołs legalny i że lepiej żeby też go zabezpieczyć żeby biegły przejrzał ) ..
jakby nie chcieli tego przyjąć to walić do komendanta na skargę albo do komendy wojewódzkiej - jakby się migali to od razu powiedzieć że zamierzasz się poskarżyć do KWP - to potrafi cuda zdziałać..
i jeszcze dwie rady - z racji moich doświadczeń z Policją - widzę że masz 19 lat - niby dorosły jesteś.. ale, hmmm.. niektórzy może niekoniecznie tak myślą więc wzięcie np. ojca ze sobą na świadka nie zaszkodzi.. po drugie dyktafon też nie zaszkodzi zupełnie..

A OT - do kolegi co o maszynistach pisał - napisałbym skargi do kolei i do komendanta wojewódzkiego policji na czynności podległych mu funkcjonariuszy - skarżył bym też umorzenie ze względu "na znikomą szkodliwość społeczną" bo w bazie policji zostajesz jako ten "podejrzany" (nie mylić z rejestrem karnym) a nie zrobiłeś nic niezgodnego z prawem - i to policja musi wskazać które paragrafy naruszyłeś, a nie ty udowadniać że jesteś wielbłądem..