W takich sytuacjach zawsze warto wezwać policję, jak by dobrze poszło to byś dokończył swoją pracę a facet by się tłumaczył na komisariacie. Gdyby przed przyjazdem policji facet próbował Cię obić, uszkodził sprzęt itd ma krótko mówiąc przesrane. Jest też coś takiego jak groźby karalne (ścigane na wniosek poszkodowanego bodajże). Jeśli istniały/istnieją przesłanki ze facet rzeczywiście je spełni, masz prawo złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i dalej policja i prokurator będą go męczyć. Problem w tym że nie masz świadków... PS. Dałeś ciała pozwalając sfotografować swój dowód, ale dobrze ze zgłosiłeś to policji.

Co do terenu prywatnego... Z tego co mi wiadomo na każdy teren nieogrodzony możesz bez problemu wejść, niezależnie czy jest to teren prywatny, państwowy, należy do ojca T. czy jest lądowiskiem UFO. Tabliczka z informacją nic tu nie zmienia, może np ostrzegać przed niebezpieczeństwami na tym terenie - np niezabezpieczonymi studzienkami - co utrudniłoby zdobycie odszkodowania po wypadku związanym z taką studzienką. Właściciel może to samo co Ty - wezwać policję która poprosi Cię o opuszczenie terenu, nie może szczuć psami, grozić ani tym bardziej Cię dotknąć, wypchnąć itd. Jakiś czas temu też proponowałem "ochronie" wezwanie policji na miejsce sporu i wyjaśnienie wątpliwości, po naradzie z przełożonymi odpuścili.