Nawet gdyby dali swoj sprzet i podwiezli na miejsce i spowrotem, to bym sie powaznie zastanawial czy warto za 150zl. Bardzo czesto jest to 15 godzin pracy a nie 10 i jest weekend ... 10zl/h - troszke niepowazna stawka.
Nawet gdyby dali swoj sprzet i podwiezli na miejsce i spowrotem, to bym sie powaznie zastanawial czy warto za 150zl. Bardzo czesto jest to 15 godzin pracy a nie 10 i jest weekend ... 10zl/h - troszke niepowazna stawka.
To teraz jaLiczę - nie ukrywam, na radę. Sytuacja wygląda następująco: moim hobby poza fotografią jest teatr i fotografując staram się łączyć obie pasje. Oczywiście, środowisko jest specyficzne, wejść do niego nie jest łatwo, sporo się nad tym napracowałam. Ale efekt jest taki, że po 1,5 roku od momentu, kiedy po raz pierwszy weszłam na salę teatralną z aparatem, mam już zlecenia, aktorów, którzy chcą ze mną pracować, zaprzyjaźnione zespoły. Fajnie się to rozwija. Ponieważ - jak juz wspomniałam - sprawia mi to sporą frajdę, zdarza mi się bywać na imprezach, zwłaszcza plenerowych, na które nie byłam 'zakontraktowana" i fotografować ot tak, dla wprawy, własnej przyjemności etc. Tak było i kilka dni temu, wybrałam się na spektakl ze sprzętem, troche pocykałam, obrobiłam, wrzuciłam na facebooka, otagowałam. Artyści obejrzeli, skomentowali, było miło, podobało się. Dla mnie ta historia na tym się kończyła. A tymczasem dostaję wczoraj maila, w którym proszą mnie o udostępnienie moich zdjęć, bo bardzo im się podobają, w większej rozdzielczości i rozmiarze, bo chcą je umieścić na swojej stronie. Oczywiście zarzekają się, że będą podpisywać, etc.
Jestem w głupiej sytuacji. Z jednej strony nie po to się uczę, wydeptuje ścieżki, łąduję forsę w sprzęt, żeby foty rozdawać za darmo. Owszem, czasami pracuję za "dziękuję", ale to ja decyduję, kiedy to ma być i dla kogo, a ilośc tych osób sukcesywnie się zmniejsza. Z drugiej strony - nie mam ochoty narobic sobie dymu w branży juz na wejściu. (Jeszcze) nie wiem, jak z tego wybrnąć. I. wersja to odmowa. II wersja to zgoda na udostępnienie zdjeć, ale za (stosunkowo niewielką) kasę i z umową. III wersja? Nie mam na razie.
Byłabym wdzięczna za trzeźwe spojrzenie z zewnątrz.
katharsis, uzgodnij publikację z aktorami przedstawionymi na zdjęciach. Jedni pewnie się zgodzą za darmo, inni nie, a jeszcze inni mogą nie chcieć nawet za kasę.
Jak ich znasz, nie będzie dymu.
C-F-K - forever
Mellan, nie o to mi chodziTo artyści, którzy są na zdjęciach, proszą o ich udostepnienie, bo chcą je na stronę. A ja nie mam ochoty oddawać im tych fot za darmo.
BTW, nie ma obowiązku uzgadniania publikacji zdjęć z osobą publiczną, o ile sfotografuje się ją podczas wykonywania czynności zawodowych![]()
katharsis w tej sytuacji co opisujesz masz w pełni rację: "fotografowanie osób powszechnie znanych w trakcie pełnienia przez nie funkcji publicznych" dotyczy również artystów :-D nie wymaga pozwolenia na publikację.
Lipcowy numer DigitalFotoVideo opisuje dokładnie te przypadki :-D.
Aktorzy uważają że nie są osobami publicznymi a jedynie znanymi .
Panowie, ale nie chodzi o fakt ich fotografowania, bo to nie jest problemem. Chodzi o to, że ci, którzy są na zdjęciach, chcieliby, żebym im je po prostu podarowała. A ja nie mam na to ochoty. I 'dym', o którym piszę, to nie kwestia publikacji zdjęć tylko tego, żeby mi nie wykroili jakiegoś numeru dlatego, że odmówię.
Ja bym raczej nie brał kasy.
Nie mam obiekcji jeśli moje zdjęcia mają być wykorzystane komercyjnie.
Natomiast w sytuacji kiedy jesteś jak rozumiem na stopie koleżeńskiej z tym środowiskiem
to nie warto. Ja miałem podobną sytuacje. Nie wziąłem pieniędzy za zdjęcia a kilka lat później ten aktor podłożył mi głos pod pewien film instruktażowy który robiłem już komercyjnie. Tak że... według mnie potraktuj to jak lokatę.