Specjalistą nie jestem, ale stosując takie czasy, to stabilizację wyłączyłbym. Po to, żeby "nie wymyślała" ruchu, którego nie ma i przeciwdziałała mu powodując zepsucie fotki. Tak jak w przypadku korzystania ze statywu.
Specjalistą nie jestem, ale stosując takie czasy, to stabilizację wyłączyłbym. Po to, żeby "nie wymyślała" ruchu, którego nie ma i przeciwdziałała mu powodując zepsucie fotki. Tak jak w przypadku korzystania ze statywu.