odwieczny problem streetowców jak wejść blisko w sytuację z aparatem i zostać niezauważonym? Interesują mnie techniczne rozwiązania jakich używacie.
odwieczny problem streetowców jak wejść blisko w sytuację z aparatem i zostać niezauważonym? Interesują mnie techniczne rozwiązania jakich używacie.
Nie spełnia to wymogu "niewidzialności", ale może pomóc w pojerzeniu paru ciekawych sytuacji i nie być postrzeganym jako natręt z aparatem..
http://www.fotografuj.pl/News/Szpieg...y_Lens/id/2549
Z drugiej strony wygląda to trochę bezsensownie, bo każdy kto choć raz widział lustrzankę na oczy wie, że żaden obiektyw nie może miec dziury z boku, a osłona przeciwsloneczna z czymś takim, to nieporozumienie, tak więc to tylko kwestia czasu, aż zostaniesz zdemaskowany i opisany w gazetach jako "bezczelny podglądacz":grin:
Canon PowerShot S3 IS, Canon Lens 36-432mm f/2.7-f/3.5 IS USM, dekieLek na obiektyw, pasek, Lampa wbudowana SpeedLite, VeLbon CX200, Literatura, Karty pamięci SanDisk uLtra III 2.0 GB, Adapter, CoreL Paint Shop Pro Photo X2, Lenspen mini Pro.
http://www.youtube.com/watch?v=wMp_ITBQqPk - film nagrany kamerą cyfrową umieszczoną w zielonej torbie wojskowej z wyciętą dziurą na obiektyw. Torba była noszona tak jak torba - pasek na ramieniu, torba na wysokości miednicy. Większość ludzi w autobusie się nie skapowała. Jednak kamera to nie aparat, więc nie wiem czy patent się przyda.
Czasami można po prostu mieć aparat przewieszony na szyi i ręką opierającą się na korpusie naciskać spust, ale niestety - lustro kłapie, więc w cichych miejscach prawdopodobnie będziemy zdemaskowani.
Według mnie to po prostu trzeba być pewnym siebie, nawiązać pewnego rodzaju kontakt z osobą fotografowaną, zyskać jej zaufanie, a nie kombinować, ukrywać się, robić podchody. Spora część po takim bezsłownym przywitaniu będzie kontynuować wykonywaną czynność. Inni zgodzą się na zdjęcia po krótkiej rozmowie.
Było coś o tym w filmie War Photographer.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Ghillie Suit... ;-)
Tjaa, wersja "płytki chodnikowe + bruk z domieszką asfaltu" :P
W pewnym stopniu muszę zgodzić się z Micles'em. Bez pewności siebie i pewności tego, że nie robisz nic złego nie ma co wychodzić na ulicę z aparatem. Fotografia uliczna jest uważana za bardzo humanitarną, więc bez otwartości na innych ludzi będzie ciężko.
Ważne jest aby zaplanować sobie kadr już w głowie i dopiero wtedy podnieść na bardzo krótką chwilę aparat do oka, nacisnąć spust migawki i... uśmiechnąć sięUśmiech na twarzy to podstawa, zresztą jeżeli fotografia sprawia Ci radość nie trudno o niego.
Polecam obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=5Qjym5uliDw
A tutaj zupełnie skrajny przypadek, nie wiem czy bym się odważył: http://www.youtube.com/watch?v=kkIWW6vwrvM
Hmm.. Chyba właśnie do takich efektów Canon dał ten swój offshoe 60cm..:rolleyes:
Jeszcze co do street photo, bez zwracania na siebie uwagi, to dobrym patentem są kompakty. Ja, gdy zależy mi na dyskrecji w mieście chodzę, mając S3 zawieszkonego na szyi, dyndającego gdzieś w okolicy przepony, wyświetlacz mam na przegubie, więc kadrowanie nie stanowi problemu, a że dodatkowo duży zoom, to tylko życie ułatwia..:-) No i lustro nie kłapie..
Pozdrawiam
Canon PowerShot S3 IS, Canon Lens 36-432mm f/2.7-f/3.5 IS USM, dekieLek na obiektyw, pasek, Lampa wbudowana SpeedLite, VeLbon CX200, Literatura, Karty pamięci SanDisk uLtra III 2.0 GB, Adapter, CoreL Paint Shop Pro Photo X2, Lenspen mini Pro.
W gruncie rzeczy to chyba nie istnieje przepis na pozostanie niezauważalnym, raczej należy starać się zostać zaakceptowanym i tu raczej chowanie się nie pomaga.
Hm. Streetfoto to nie mój rewir, ale ostatnio chodzi mi po głowie manualny lustrzany Samyang 500/6,3 mirror i strzelanie na ulicy z odległości 50m od obiektu... Mój sposób na zdjęcia podchwycone z ukrycia to strzelanie "pozowanych" zdjęć żonie, znajomym czy dziecku, a tak naprawdę celowanie nad ich ramieniem w jakiś bardziej odległy cel. Ale na pewno nie jest to zbyt czyste moralnie...
Świąteczne pozdrowienia