Ktoś gdzieś kiedyś...
To są obiektywy z mocowaniem T2, czyli wymagają dokręcenia specjalnego adaptera przed zamocowaniem do jakiegokolwiek aparatu. Skoro są firmowe adaptery i do EOSa, to nie wymaga to żadnych przeróbek ani majstrowania - a przynajmniej nie powinno.
A, że są to obiektywy lustrzano-soczewkowe, to raz, że nie mają w ogóle przysłony (choć bodaj jeden lustrzany pentax ongi miał), co rzutuje przy stosunkowo dużym otworze względnym na papierową głębię ostrości, a dwa, że mają bardzo charakterystyczne bokeh oddające nieostre punkty w postaci obrączek. Ale taka już uroda wszystkich obiektywów takiej konstrukcji - można tylko pokochać lub znienawidzić.
Pzdr
Grzesiu