Rycerz to może by i pogadał pod warunkiem, że by dojechał bo ruch tam jakoś tak pod prąd a do tego kierownica też nie z tej strony. Do tego samochód jak nazwa wskazuje u nich to rower a ten ostatni to bicykl. Dlatego ja do Anglików zachował bym dystans bo i w fotograficznym słownictwie też pewnie coś niecoś pozamieniali.:-D Ale wracając do meritum to utożsamianie się z jakimś środowiskiem pretenduje do używania określonego słownictwa i wyrażeń. I to bez względu na to czy mówimy o języku adwokatów, slangu czy więziennej grypserze. W innym przypadku może oznaczać to , że osoba nie znająca go zostanie postrzegana jako ignorant. I oczywiście obie nazwy będą poprawne z punktu widzenia języka na przykład wertykalnie czy pionowo a w tym przypadku raczej będziemy mówili o kadrach pionowych. Podobnie jak z dyfrakcją częściej będziemy używali wyrażenia rozczepienie. Jeśli w rozmowie jeden z rozmówców używa nazwy klosz a drugi garnek to świadczy, że myślą i rozmawiają o tym samym tylko jeden z nich operuje nazwą fachową a drugi posługuje się fotograficznym żargonem a obie nazwy są poprawne. Natomiast jeśli będziemy świadkiem rozmowy gdzie jeden z rozmówców będzie używał nazwy przysłona a drugi przesłona to będzie świadczyć, że być może myślą o tym samym ale tylko jeden zna prawidłową nazwę. Czy warto się spierać o jedną literkę? Jeśli zmienia znaczenie wyrazu to chyba warto.